84-latek zmarł w tłumie przechodniów. Nikt mu nie pomógł

Starszy mężczyzna w tłumie przechodniów chwyta się za serce i upada na jezdnię. Ludzie spoglądają i idą dalej. Po chwili leżącym interesują się starsze osoby, widać, że są w tej sytuacji nieporadne. Ktoś dzwoni pod numer alarmowy 112. Mijają cenne minuty, nikt nie podejmuje reanimacji, robią to dopiero strażnicy miejscy.

Do tragedii doszło we wtorek (28 stycznia) na placu Piastów w Gliwicach. 84-letni mężczyzna przechodził przez przejście dla pieszych i nagle upadł.

 

Jest to ścisłe centrum miasta, wokół byli ludzie, na światłach stały samochody. Nikt nie pomógł. Dopiero patrol straży miejskiej zainterweniował. Strażnicy przenieśli mężczyznę w bezpieczne miejsce i natychmiast przystąpili do reanimacji. Prowadzili ją nieprzerwanie, aż do przyjazdu karetki pogotowia. Niestety, nie udało się uratować życia 84-latka.

Sprawę nagłośniła gliwicka policja, zwracając przy tym uwagę, że coś podobnego może zdarzyć się każdemu z nas.

„W takiej sytuacji dziś czy jutro, może znaleźć się każdy z nas, nasz ojciec, matka, rodzeństwo. Ten przypadek pokazuje, jak reaguje tłum. Każdy oczekuje, że to ktoś inny przystąpi do udzielania pomocy, że przyjadą odpowiednie służby. Nie ma możliwości, aby ratownicy czy funkcjonariusze byli na miejscu natychmiast, a szansa uratowania życia w przypadku nagłego zatrzymania krążenia z każdą upływającą sekundą maleje.

Od momentu zatrzymania krążenia oraz oddychania w ciągu czterech minut dochodzi do nieodwracalnych zmian w wyniku niedotlenienia mózgu. Do zawału może dojść niespodziewanie – w pracy, domu, na ulicy. Dla zdrowia i życia chorego najważniejsza jest wtedy pierwsza pomoc. Warto wiedzieć, jak się zachować, by pomóc poszkodowanemu, zanim trafi on pod fachową opiekę.” – tłumaczą policjanci.

Dlatego naucz się już dziś, jak ratuje się życie. W internecie można znaleźć mnóstwo materiałów, jeden z nich znajdziecie poniżej.

 

 

źródło: Policja Gliwice