Były prezydent Bytomia: Sprawą niezwłocznie powinny zająć się organy ścigania

fot. Damian Bartyla/facebook

Były prezydent Bytomia odniósł się do ostatniego sporo między urzędnikami bytomskiego magistratu, a GCR Repty w Tarnowskich Górach.

Bartyla twierdzi, że sprawa kompromituje prezydenta Wołosza.

Damian Bartyla
„Od paru dni opinię publiczną, nie tylko Bytomia, porusza sprawa zakażenia wirusem Covid – 19 w bytomskim Domu Pomocy Społecznej „Kombatant” oraz próba przeniesienia części jego mieszkańców do Górnośląskiego Centrum Rehabilitacji „Repty”. Sprawa ta kompromituje prezydenta Bytomia oraz inne osoby związane z nadzorowaniem polityki społecznej.

Przypomnę, ze to właśnie pan Wołosz z panem Gawronem (swoim zastępcą, odpowiedzialnym m.in. za politykę społeczną w naszym mieście) zafundowali mieszkańcom DPS „Kombatant” wycieczkę do Rept. Władze Bytomia wpadły na znakomity pomysł, że pozbędą się części swoich podopiecznych i przekażą ich do GCR-u w Reptach Śląskich.

Rzekomą ideą tego pomysłu było oddzielenie zakażonych mieszkańców „Kombatanta” od tych zdrowych. Właśnie ci zdrowi mieli trafić do Rept (tak do końca to nie wiadomo, że ta grupa nie jest zakażona, ponieważ, aby to stwierdzić, należałoby przeprowadzić powtórne testy).

Dlaczego tak się nie stało? Odpowiedzi udzielił nam wczoraj dyrektor GCR-u „Repty” pan Norbert Komar, który w swoim oświadczeniu podał przyczyny swojej decyzji o nieprzyjęciu do GCR-u mieszkańców „Kombatanta” – pisze były prezydent.

Oświadczenie: tutaj

 

Dalej czytamy: „[…] dyrektor GCR „Repty” pan Komar stawia prezydentowi Bytomia i jego służbom bardzo poważne zarzuty. Niektóre brzmią wręcz przerażająco.

„Prezydent Miasta Bytomia nie był w stanie właściwie zabezpieczyć zdrowia i życia mieszkańców DPS Kombatant i chciał przekierować całą odpowiedzialność na nasz Szpital. Pomimo naszych próśb nie był w stanie zapewnić nawet podstawowej rzeczy jaką jest dokumentacja medyczna pacjentów, których chciał do nas wysłać. Brak dokumentacji podczas przyjęcia pacjenta jest działaniem, które zagraża jego bezpieczeństwu”.

Zdaniem pana Norberta Komara pan Wołosz swoim działaniem lub jego brakiem narażał (naraża) zdrowie i życie mieszkańców DPS „Kombatant”. Kierowany przez niego urząd próbował zmusić GCR „do działań sprzecznych z prawem”. Działania prezydenta Bytomia i jego współpracowników cechuje wg. pana Norberta Komara „brak podstawowej wiedzy, przyzwoitości, odpowiedzialności i rzetelności.”

Dyrektor przypomina prezydentowi, że „to w ramach obowiązków Prezydenta Bytomia leży zabezpieczenie osób poszkodowanych w DPS Kombatant. Zatem Prezydent Bytomia powinien w pierwszej kolejności podjąć działania zgodne z dobrem pensjonariuszy DPS Kombatant, za których odpowiedzialność ponosi, postępować zgodnie z procedurami i prawem”. Bardzo mocne słowa, niezwykle poważne zarzuty.

Nie trzeba być prawnikiem, żeby zauważyć, że sprawą niezwłocznie powinny zająć się organy ścigania. Wymaga ona bezwzględnego wyjaśnienia. Nie zmieni tego bardzo dziwne oświadczenie, określone jako „Wspólny komunikat Dyrektora Naczelnego GCR „Repty” oraz Prezydenta Miasta Bytomia” (dziwnym trafem poprzednie oświadczenie pana dyrektora Norberta Komara zniknęło ze strony Górnośląskiego Centrum Rehabilitacyjnego).

Przez kilka godzin nastąpiło całkowita zmiana podejścia do przedmiotowego tematu. Już nie ma oskarżeń o poważne naruszenie prawa ze strony władz Bytomia. Pojawiają się takie określenia jak „nieporozumienie (…) pomiędzy władzami Bytomia, a dyrekcją Górnośląskiego Centrum Rehabilitacji „Repty”.

Dalej czytamy, że „było ono wynikiem niedopowiedzeń, które z kolei spowodowane były presją czasu.” To jest po prostu jakaś kpina!!!!!! W dzisiejszych czasach osoby funkcjonujące w przestrzeni publicznej często myślą, że ludzie są idiotami i wszystko kupią. Spotykamy się z takim podejściem bardzo często. Tak nie jest. W tę bajkę to nie jest w stanie nikt rozsądnie myślący uwierzyć.

Sprawa wymaga gruntownego wyjaśnienia. Pan Wołosz musi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zgodził się na przeniesienie mieszkańców „Kombatanta” do ośrodka w Reptach nie uzgadniając tego z jego szefostwem. Mieszkańcy mieszkaliby tam w pięcioosobowych pokojach bez łazienek, co znacznie pogorszyłoby im warunki w porównaniu z tym, co mają na co dzień w Miechowicach. Musi zostać wyjaśniona kwestia, czy działanie (ewentualnie jego brak) pana Wołosza, jego zastępcy Pana Gawrona lub innych osób nie stanowiło zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców „Kombatanta”. Mam nadzieję, że na te i inne pytania znajdą się odpowiedzi. Należą się one przede wszystkim mieszkańcom „Kombatanta” oraz ich rodzinom.

P.S. Dyrektor DPS „Kombatant” pani Jolanta Lesiczka pełni swoją funkcję od wielu lat. Mam o niej bardzo dobre zdanie. Jest osobą kompetentną, profesjonalną, sumienną, a przy tym niezwykle zaangażowaną w swoją pracę. Nie wierzę żeby pani dyrektor Lesiczka odpowiadała za cały ten bałagan. Osobą bezpośrednio nadzorującą m.in. działalność DPS-ów w naszym mieście jest pan Waldemar Gawron. Został on wytypowany na to stanowisko przez bytomski PIS, który od ponad roku razem sprawuje w naszym mieście władzę w koalicji z Platformą Obywatelską. Moim zdaniem zupełnie nie nadaje się on na to stanowisko.

I jeszcze jedno. Bardzo się cieszę, że nie zostałem obarczony przez obecne władze Bytomia winą za pandemię w „Kombatancie”. Po wystąpieniu na jednej z ostatnich sesji bytomskiej Rady Miejskiej ambitnego Michasia paintballisty (Michała Biedy), który uczynił mnie osobą odpowiedzialną za radykalny wzrost cen za odbiór odpadów od mieszkańców, mogłem się i tego spodziewać” – czytamy na profilu byłego bytomskiego włodarza.

Od paru dni opinię publiczną, nie tylko Bytomia, porusza sprawa zakażenia wirusem Covid – 19 w bytomskim Domu Pomocy…

Publiée par Damian Bartyla sur Dimanche 19 avril 2020

 

 

Przygotował
ŁUKASZ DUDEK 

 

źródło: facebook/Damian Bartyla