Cejrowski: W krajach rozwiniętych ok. 99.5% zarażonych przeżyje koronawirusa

Wojciech Cejrowski w krytyczny sposób odnosi się do obostrzeń, które zostały nałożone na Polaków w związku z epidemią koronawirusa. Znany dziennikarz uważa, że najwyższy czas odmrozić gospodarkę, a wirus z Chin nie jest tak groźny, jak na początku sądzono. 

„W krajach rozwiniętych ok. 99.5% zarażonych przeżyje koronawirusa. Wcześniej przewidywano, że ok. 96-97% zarażonych przeżyje, a zarazić miało się ostatecznie ok. 65% populacji na przestrzeni roku. Ale teraz zaczęto badać nie tylko tych z kaszlem i gorączką, ale wyrywkowo tysiące osób z populacji, również tych, którzy wydają się zdrowi” – zauważa Cejrowski.

„Okazuje się, że mnóstwo ludzi przechodzi koronawirusa bezobjawowo lub minimalnie objawowo. Dopiero gdy się testuje wszystkich jak leci, zaczyna być widać faktycznie ilu z tych, którzy chorowali, ostatecznie przeżywa, a ilu umiera. Wiele danych wskazuje również na to, że sporo ludzi nie zarazi się w ogóle, mimo kontaktu z wirusem” – dodaje komik.

Dalej Cejrowski porusza problem oczekiwania na ruch sanepidu, który ma pobierać wymazy od osób przebywających w kwarantannie.

„W Polsce, z tego co wiem, testuje się tylko tych którzy trafiają do szpitala (czyli są w poważnym stanie), a mnóstwo osób z objawami jest pod kwarantanną i czeka w nieskończoność na Sanepid, który ma przyjechać z testem. Dlatego wychodzą zakłamane przerażające statystyki śmiertelności” – pisze.

Podróżnik zwraca również uwagę na model działania epidemiologicznego w Szwecji.

„Szwecja, która ogłosiła niedawno, że zbliża się do osiągnięcia „odporności zbiorowej” – MA RACJĘ!”- zaznacza.

Naród w internie. Kwitnie przemoc domowa, depresja, umieralność na inne choroby (brak dostępu do lekarza). Upadają pracodawcy, rośnie bezrobocie, zaraz będzie dzika inflacja.
Tymczasem przeżywalność koronawirusa w krajach rozwiniętych wynosi ok 99.5%#JakimKosztem #DOŚĆ #JużCzas pic.twitter.com/2qVMgT0qwD

— The Wojciech Cejrowski DLA ZUCHWAŁYCH (@TheCejrowski) April 20, 2020

Anders Tegnell, główny epidemiolog Szwecji uważa, że mieszkańcy stolicy w maju nabiorą odporności stadnej.

Warto zauważyć, że Szwecja nie wprowadziła radykalnych obostrzeń, jedynie z zaleceniami pozostawania i pracowania w domach.

„Wciąż jesteśmy na poziomie, na którym byliśmy kilka tygodni temu. Przed wielkanocnym weekendem był szczyt zachorowań. Dziś zaczynamy widzieć wielu ludzi odpornych w populacji Sztokholmu. To zaczyna mieć wpływ na rozprzestrzenianie się infekcji” – mówił szwedzki epidemiolog.

Przygotował
ŁUKASZ DUDEK 

źródło: Wojciech Cejrowski / facebook, Radio Zet.