Zalew Nakło-Chechło: Ojciec chłodził się alkoholem w barze. Małe dziecko prawie utonęło

Zdjęcie ilustracyjne

Nad zalewem Nakło-Chechło ojciec spędzał czas z trójką swoich dzieci. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że 46-letni mężczyzna poszedł do baru chłodzić się alkoholem, a dzieci bawiły się w wodzie.  Mogło dojść do tragedii. Interweniowali ratownicy WOPR. 

Do zdarzenia doszło w sobotę (17 lipca). Policjanci patrolowali na rowerach teren popularnego „Chechła”.

 

– W pewnej chwili mundurowi zwrócili uwagę na ratowników wodnych, którzy udzielali pomocy dziecku. Okazało się, że 4-latek wszedł do wody w „strefie niebezpiecznej”, gdzie jest głęboko. Chłopiec zachłysnął się wodą i gdyby nie szybka pomoc ratowników mogłoby dojść do tragedii – mówi podkom. Damian Ciecierski, rzecznik prasowy KPP w Tarnowskich Górach.

Przybyli na miejsce ratownicy pogotowia ratunkowego podjęli decyzję o zabraniu dziecka na obserwację do szpitala.

Był w barze 

– Na plaży pozostało rodzeństwo chłopca – 9-letnia siostra i 8-letni brat. Policjanci wraz z dziećmi i ratownikiem wodnym poszli do pobliskiego baru, gdzie przebywał ojciec dzieci. Mężczyzna był przekonany, że skoro na plaży znajdują się ratownicy WOPR, to dzieci powinny być bezpieczne – dodaje podkom. Ciecierski.

Policjanci zatrzymali 46-latka, a dzieci przekazali pod opiekę najbliższej rodziny. Badanie stanu trzeźwości mężczyzny wykazało, że miał w organizmie blisko 2 promile alkoholu.

Mieszkaniec Rudy Śląskiej został doprowadzony do prokuratury, gdzie na podstawie materiału zebranego przez policjantów przedstawiono mu zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia swoich dzieci. Prokurator objął go także policyjnym dozorem.

Sprawcy grozi 5 lat więzienia. O całym zdarzeniu został również poinformowany sąd rodzinny.

 

 

źródło: KPP Tarnowskie Góry