Nauczycielka kazała dziecku założyć maseczkę. Ojciec nie wytrzymał

fot. Facebook

Baca jest znanym restauratorem z Chorzowa. Oprócz lokalu gastronomicznego prowadzi telewizję internetową HopsaSa TV. W pierwszych dniach września opublikował emocjonalne nagranie spod chorzowskiej Szkoły Podstawowej nr 21, w której uczy się jego córka. 

Baca twierdzi, że pracująca tam nauczycielka bezprawnie wymagała od jego dziecka noszenia maseczki.

– Moje dziecko jest zwolnione z noszenia maseczki, o czym byłaś informowana, mimo tego postanowiłaś zamknąć ją w klasie jak szczura i nie pozwolić jej wyjść na przerwę, bo nie ma maseczki – mówi Baca podczas transmisji Facebook.

ZOBACZ: Baca: Nie zgadzam się, żeby moje dzieci były segregowane

– Nikt nie ma prawa dyskryminować mojego dziecka, a już na pewno nie ty kobieto – dodaje podniesionym głosem.

– To nie wszystko, powiedziałaś jej, że na wycieczkę nie pojedzie i zaświadczenie, że nie musi nosić maseczki jej nie pomoże. Moje dziecko żyje w XXI wieku, a nie siedemnastym. Ma pełne prawo oddychać pełną piersią – dodaje.

Dalej zwraca uwagę, że nauczyciele w pokoju nauczycielskim siedzą i piją kawę bez maseczek. Dlatego uważa, że jego dziecko też ma prawo chodzić bez zakrycia nosa i ust.

– Byłem trzykrotnie zeszłego roku w tej szkole, trzykrotnie spotkałem was wszystkich bez maseczek i trzykrotnie upominałem, że moje dziecko też jej nosić nie będzie, a wy próbujecie zrobić z mojego dziecka jakiegoś świra – mówi znany restaurator.

Podczas relacji padły mocne słowa

– Kobieto, jak ci mąż dobrze nie robi to kup se wibrator! – powiedział Baca.

O tych słowach YouTuber mówi, że nie powinny paść, jednak górę wzięły emocje, ponieważ chodzi o zdrowie jego dziecka.

Baca zgłosił na policji zawiadomienie o nękanie psychiczne córki

– Po relacji materiału spod szkoły i kiedy złożyłem to zawiadomienie na policji, podejście szkoły bardzo pozytywnie się zmieniło. Nikt nie nakazuje noszenia maseczek – przekazał nam w piątek podczas rozmowy telefonicznej.

 

Szkoła zgłosiła sprawę do prokuratury 

– Sprawę zgłosiliśmy do prokuratury i przyznam szczerze, że nie chcę jej komentować już teraz, bo zajmują się nią odpowiednie organy. Doszło do znieważenia urzędnika państwowego i szkalowania dobrego imienia szkoły – powiedział Gazecie Wyborczej dyrektor szkoły Krzysztof Śliwa.