Dr Paweł Basiukiewicz: Kilka ciężkich działań niepożądanych zgłosiłem

Kilka ciężkich działań niepożądanych zgłosiłem, kilkanaście mniej ciężkich. Trudno mi powiedzieć, czy to jest jakaś istotna liczba działań niepożądanych w skali całego kraju, skoro nagle zaszczepiono dużą ilość osób. Polska ma kiepskie raportowanie, w porównaniu do takiej Holandii, to my raportujemy kilkadziesiąt razy mniej – powiedział w rozmowie z portalem tarnogorski.info dr Paweł Basiukiewicz. 

Rozmawialiśmy ze znanym i cenionym kardiologiem, który w czasie koronawirusa krytykował rządowe obostrzenia i przymus szczepień. Za swoją niezłomną postawę ma teraz problemy. W ostatnich dniach wygrał jednak pierwszą sprawę w sądzie.

– Sąd pierwszej instancji nie dopatrzył się łamania Kodeksu Etyki Lekarskiej, ani żeby moje wypowiedzi były niezgodne z wiedzą medyczną. Nie dopatrzył się też treści antyszczepionkowych – mówi dr Paweł Basiukiewicz.

Redakcja: Obowiązek szczepień dla medyków nadal obowiązuje. Dlaczego rząd nadal nie wycofał się z tego pomysłu? 

Dr Paweł Basiukiewicz: Obowiązek jest teoretyczny, ponieważ osoby, które nie chciały się zaszczepić, bały się szczepienia, albo miały działania niepożądane po pierwszej lub drugiej dawce, wiem z rozmów z takimi osobami, a nie jest ich mało, że nikt ich siłą do tego nie zmusi. Przynajmniej tak deklarują.

Ktoś kto np. miał cztery dni gorączki po pierwszej dawce i powiedział, że więcej się nie zaszczepi, ponieważ miał tak poważne działania niepożądane, że się nie zaszczepi. To jest niewarte choroby, którą przeszedł w sposób łagodny i już ma odporność. W związku z tym, to co go ewentualnie czeka, to czeka go za kilka miesięcy reinfekcja covidowa, która będzie miała przebieg łagodny, albo podobny. Natomiast zmusza się go do przyjęcia szczepienia, kiedy po pierwsze dawce miał działanie niepożądane. To jest nielogiczne, to jest po prostu złe, nie wiem dlaczego rząd z tego się nie wycofał.

Czy zgłaszają się do pana pacjenci, którzy skarżą się na dolegliwości w związku z tym, że przyjęli szczepionkę przeciw Covid-19? Czy ma pan takich pacjentów, którzy mówią, że wzięli ten preparat i zdrowie im się pogorszyło? 

Ja takich przypadków nie mam wiele, skłamałbym gdybym powiedział, że mam wielu takich pacjentów, natomiast też skłamałbym, gdybym powiedział, że nie mam takich pacjentów. To jest moja indywidualna ocena. W skali kraju, to ja mam tych pacjentów niedużo, miesięcznie udzielam w porywach kilkuset porad.

Żadnej poważnej statystyki na ten temat nie mogę prowadzić, natomiast kilka ciężkich działań niepożądanych zgłosiłem, kilkanaście mniej ciężkich. Trudno mi powiedzieć, czy to jest jakaś istotna liczba działań niepożądanych w skali całego kraju, skoro nagle zaszczepiono dużą ilość osób, no to wiadomo, że też liczba niepożądanych odczynów będzie duża, nawet jeśli procentowo byłoby ich niewiele. Nadal mamy słaby system nadzoru, nie wiemy ile ich tak naprawdę jest. Wiemy, że Polska ma kiepskie raportowanie, w porównaniu do takiej Holandii, no to raportujemy kilkadziesiąt razy mniej.

To pan w czasie pandemii był jedną z tych osób, które mówiły jasno, że strategia testowania i izolacji przyszła z komunistycznych Chin. Jak pan sądzi, dlaczego rządy tak łatwo przyjęły strategię chińską?

To jest efekt zmasowanej propagandy, która się stamtąd wydobyła. Było wiele filmików kolportowanych w mediach społecznościowych. Filmy o tym, że osoby nagle upadają na ulicy, jakieś grupy szturmowe rozpylają substancje po ulicach. Przecież to wszystko było wykonywane w celu siania paniki. Nawet sam skafander, w który nadal ubierają się niektórzy pracownicy oddziałów covidowych, też może być elementem takiej paniki. Oczywiście skafander jest ważny, gdy mamy do czynienia z chorobą wysoce zakaźną, wysoce zjadliwą, ale wiemy też od połowy 2020 roku, że transmisja tego wirusa przez powierzchnie płaskie, w zasadzie nie zachodzi, wystarczy umyć ręce, tak jak zawsze robiliśmy to w szpitalach i idziemy dalej do roboty, nie roznosimy tzw. zarazy.

A tu mamy do czynienia z infekcją przenoszoną drogą kropelkową i drogą aerozolową, czyli w powietrzu, aerozol unosi się niejednokrotnie wiele godzin, w żaden sposób nie jesteśmy w stanie tego powstrzymać, na pewno nie skafandrem.

Rozmowę możecie zobaczyć poniżej 

źródło: tarnogorski
Oprac. Łukasz Dudek