W sobotę w Kaletach straż pożarna przy pomocy dźwigu podnosiła z ziemi konia. Zwierzę zostało kupione od handlarza przez stowarzyszenie prozwierzęce „Oaza Spokoju Zielona Mila”.
Stowarzyszenie „OSZM” zorganizowało zbiórkę. Zwierzę zostało wykupione za kilka tysięcy złotych od handlarza, który prawdopodobnie mieszka w Żorach. Następnie „Marcysiem” na krótko zaopiekowali się mieszkańcy Kalet. Nie spodziewano się, że zwierzę jest tak zaniedbane. W sobotę koń padł.
– Koń był wycieńczony i nie był w stanie sam się podnieść. Działania straży pożarnej polegały na postawieniu go na nogi przy użyciu dźwigu – przekazał nam mł. asp. mgr Maciej Świderski, rzecznik prasowy PSP w Tarnowskich Górach.
Marcyś tylko na chwilę stanął na nogi. Później niestety musiał zostać uśpiony.
– Weterynarze stwierdzili, że koń był skrajnie zagłodzony, organy wewnętrzne przestawały pracować. Nie rozumiem tego, jak można zwierzę do takiego stanu doprowadzić – mówi Bożena Kondracka ze stowarzyszenie Oaza Spokoju Zielona Mila.
– Chciałam przekazać wyrazy podziękowania dla domu adopcyjnego, Marcinowi i Monice Pyka oraz wszystkim, którzy brali udział w ratowaniu Marcysia – dodała.
Sprawa ma mieć swój finał w sądzie.
fot. Stowarzyszenie Oaza Spokoju Zielona Mila