Interwencja policji w szpitalu covidowym. „Nachalni intruzi nagrywali telefonami”

fot. Policja, ŚUW

Na teren szpitala tymczasowego w Katowicach weszło dwóch mężczyzn bez maseczek. Filmowali funkcjonowanie punktu szczepień oraz przebywające tam osoby. Interweniowała policja. 

Do zdarzenia doszło we wtorek na terenie szpitala, który został utworzony w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach.

„Intruzi zachowywali się nachalnie i arogancko. Od przekroczenia progu placówki nagrywali jej wnętrze, personel oraz pacjentów urządzeniami audiowizualnymi. W związku z faktem, że w szpitalu odbywały się szczepienia i przebywało w nim wiele osób, 33 i 41-latek zostali poproszeni o jego opuszczenie przez ochronę, gdyż nie byli uprawnieni, aby tam przebywać” – mówi rzecznik prasowy śląskiej policji.

 

Na prośbę policji starszy z mężczyzn opuścił placówkę dobrowolnie.

– 33-latek został wyprowadzony przez policjantów, którzy użyli w tym celu chwytów transportowych. Mieszkańcy Cieszyna i Dębowca odpowiedzą za to, że działając wspólnie i w porozumieniu wtargnęli do wnętrza Międzynarodowego Centrum Kongresowego, w którym mieści się placówka szpitala tymczasowego COVID-19 oraz nie zachowując reżimu sanitarnego, narazili na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia osoby znajdujące się w budynku – czytamy w komunikacie prasowym.

Mężczyźni wczoraj usłyszeli zarzut naruszenia miru domowego 

– Osoba, która na żądanie osoby uprawnionej nie opuści niezwłocznie tego terenu, naraża się na odpowiedzialność karną. Mężczyźni, którzy wtargnęli na teren MCK i nie opuścili jego terenu pomimo prośby ochrony, odpowiedzą więc za przestępstwo – twierdzi policja.

Ponadto skierowano wnioski o ukaranie do sądu w sprawie o wykroczenia polegające na niezakrywaniu nosa i ust.

Odwiedzili również sanepid 

Tego samego dnia mężczyźni oraz towarzyszący im 33-letni mieszkaniec Knurowa, bez maseczek weszli także do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach.

Knurowianin przedstawił policjantom zaświadczenie rzekomo zwalniające go od tego obowiązku, które sam sobie podpisał. W tym przypadku policjanci również skierowali wnioski do sądu.

 

źródło: Śląska Policja