Lek na COVID-19 za kilka złotych? Błyskawicznie znika z polskich aptek

fot. zyciekalisza.pl

Włodzimierz Bodnar jest pediatrą, pulmonologiem z 30-letnim stażem. Bodnar twierdzi, że leczy ludzi chorych na Covid-19 lekiem za kilka złotych. Lek nazywa się Viregyt–K i błyskawicznie znika z aptek. 

Naukowcy jednak pozostają sceptyczni. Ostrzegają przed niebezpieczeństwem samodzielnego stosowania amantadyny.

„Obecnie w Polsce wielu lekarzy leczy swoich znajomych, bliskich a nawet pacjentów według moich schematów – z bardzo dużym powodzeniem. Zarówno w ramach opieki POZ jak i szpitalnej. Są to już setki lekarzy, tysiące pacjentów. Otrzymuję mnóstwo doniesień z całej Polski oraz z zagranicy. Niestety, środowisko lekarskie jest tak zastraszone (patrząc co mnie spotyka), że boi się oficjalnie zabrać głos w tej sprawie. Jednak lek został wykupiony z aptek. Przecież ten lek jest na receptę! A kto wystawia recepty w Polsce? Lekarze! Moje wystąpienia dotarły już do milionów osób w Polsce i na świecie. Tego nie da się już zanegować” – pisze pediatra na stronie przychodni, w której pracuje.

 

We wtorek lekarz opublikował na Facebooku wezwanie do „natychmiastowych badań nad amantadyną.”

Apel lekarza z Przemyśla.

„Wzywam wszystkich Profesorów i osoby odpowiedzialne w Polsce za leczenie COVID-19 (w tym Ministerstwo Zdrowia) do przeprowadzenia badania skuteczności amantadyny na poniższych warunkach. Wystarczą zaledwie dwa tygodnie, by wprowadzić leczenie amantadyną w Polsce. Z mojej perspektywy leczenie jest skuteczne, tanie, a lek jest już przebadany i znany od dekad. Zgodnie z zapowiedziami świata nauki w Polsce, gdy tylko pojawią się przesłanki naukowe o skuteczności amantadyny, można przystąpić do dalszych badań. CZAS NEGACJI SIĘ SKOŃCZYŁ!

Takie informacje pojawiły się w poprzednim tygodniu w prestiżowym czasopiśmie naukowym Nature, które wskazuje amantadynę, jako lek, który może blokować rozwój wirusa SARS-CoV-2 w organizmie. Jeśli teraz ktoś ośmieliłby się nadal kwestionować cokolwiek w kwestii amantadyny, to znaczyłoby równie dobrze, że kwestionuje istnienie podwójnej helisy DNA, bowiem Watson i Crick właśnie w Nature opublikowali wyniki swoich badań w tym temacie.

Założenia

Jestem otwarty na ustalenie warunków, jakie ma spełniać pacjent (na podstawie testu, bądź na podstawie objawów). Grupa chorych może wynosić 100-200 osób. Jest to dla mnie duże wyzwanie, ale codziennie jestem w stanie osobiście przyjąć 30-40 osób. Nie muszę mieć wpływu na jakim etapie choroby zgłaszają się pacjenci (tak jak obecnie jest w moim przypadku, gdzie zgłaszają się osoby zarówno w 2 dniu objawów, czy w 12, czy mają choroby współistniejące lub w jakim są wieku).

Mogą to być zarówno osoby z całej Polski (jak choćby teraz, które przyjeżdżają do mojej przychodni z Katowic, Krakowa, Tarnowa, Warszawy, Krosna, Rzeszowa itd) czy osoby z okolic Przemyśla (co ułatwiłoby bieżącą diagnostykę na miejscu, jak choćby RTG, które mogę zapewnić). Konsultuję tych pacjentów także w soboty i niedziele. Wszystko będzie monitorowane przez niezależnych obserwatorów.

Za grupę kontrolną może służyć jakakolwiek placówka w Polsce, która przyjmuje w obecny rekomendowany sposób leczenia (tele porady, leczenie objawowe, brak leczenia amantadyną i wysłanie do szpitala, gdy stan zagraża życiu. Generalnie sprowadza się to do leczenia objawowego i gdy pacjent ma wystarczającą odporność, to przeżyje). Może to być to jedna placówka, w której przyjmuje 2-3 lekarzy (ponieważ obawiam się, czy jeden lekarz podejmie się przyjąć tylu pacjentów jednego dnia co ja).

Warunki

  • Wszelkie koszty muszą być finansowane ze źródeł rządowych. Jednocześnie sam koszt jest znikomy (lek jest tani, a badania diagnostyczne są nieporównywalnie tańsze od leczenia szpitalnego).

  • Muszę mieć zapewniony dostęp do leku (chlorowodorek amantadyny) na okres leczenia dla wszystkich chorych.

  • Komisja Bioetyczna przygotuje wszelkie wnioski w ciągu 2 dni.

  • Nie można zasłaniać się procedurami i terminami, gdy chodzi o zdrowie i życie ludzi. Nie ma ważniejszej sprawy niż szukanie leku na COVID-19.

  • Obecni są niezależni obserwatorzy, którzy nadzorują powyższe kryteria badania i leczenia.

  • Badanie trwa dwa tygodnie.

  • Chlorowodorek amantadyny jest sprawdzony, jest na przykład podawany w ciężkich urazach i schorzeniach mózgu (o czym mało kto mówi, a straszy się pacjentów wyłącznie skutkami ubocznymi).

  • Wystarczy mi jeden dzień na stworzenia grupy do badania i leczenia COVID-19

Przy braku reakcji ze strony osób odpowiedzialnych.

Takie badania trzeba przeprowadzić natychmiast, by położyć kres bezsensownych zgonów i inwalidztwa w Polsce i na świecie. Jeśli do końca tygodnia nie rozpoczną się badania w wyżej wymienionym modelu oznacza to, że jest przyzwolenie na dalszą śmierć Polaków.

Wyniki i wnioski w tym badaniu będą natychmiastowe. Dadzą wszelkie podstawy do wprowadzenia amantadyny w schematy leczenia COVID-19.

Nie trzeba czekać kilku miesięcy na badania naukowe.

Patrząc na obecne procedury, na przykład Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej ma 3 miesiące na rozpatrzenie sprawy, czy Komisja Bioetyczna, które też ma swoje terminy i procedury.

Jeśli badania nie rozpoczną się do końca tego tygodnia – oznacza to, że Państwa znajomi, bliscy, czy rodziny powinny tracić zdrowie i umierać, bo jest to zgodne z prawem i procedurami” – czytamy na profilu Przychodnia Lekarska Optima Przemyśl.

 

 

fot. zyciekalisza.pl

źródło: przychodnia-przemysl.pl