Rafał Piech: Jak przyjdzie co do czego, nikt nie wystawi głowy, zostaniemy sami

fot. Media Narodowe/YouTube

Musimy pamiętać, że jesteśmy Polakami, że jesteśmy w Polsce. Ja nie mogę sobie pozwolić na taką sytuację, że w mieście jest 1000 rodzin, które czekają na mieszkanie, a ja dzisiaj zacznę przydzielać te mieszkania rodzinom ukraińskim, a mieszkańcom powiem sorry, wy musicie teraz poczekać kolejnych 5-10 lat, bo jest taka sytuacja – powiedział Rafał Piech, prezydent Siemianowic Śląskich. 

Samorządowiec był w ostatnich dniach gościem „Mediów Narodowych”.

– Działania, które podejmuje polski rząd, prowokując pewne rzeczy, są bardzo niebezpieczne dla nas. Zaraz przypomina nam się II wojna światowa, kiedy Polska liczyła na sojusze, na USA, na Wielką Brytanię, która wtedy nas zostawiła.  Gwarantuje wam, że teraz będzie taka sama sytuacja, jeżeli przyjdzie co do czego, nikt nie wystawi głowy, zostaniemy sami, a tu się podniecamy, jak to wspaniale USA i NATO nas wspiera. Jak przyjdzie, co do czego, znowu zostaniemy sami – mówił.

– Ja bym tak nie chojraczył, tylko udzielałbym jak największego wsparcia Ukrainie, szczególnie tym biednym ludziom, którzy uciekają. Są jednak pewne granice, my musimy pamiętać, że jesteśmy Polakami, że jesteśmy w Polsce. Ja nie mogę sobie pozwolić na taką sytuację, że w Siemianowicach Śląskich jest 1000 rodzin, które czekają na mieszkanie, a ja dzisiaj zacznę przydzielać te mieszkania rodzinom ukraińskim, a mieszkańcom powiem sorry, wy musicie teraz poczekać kolejnych 5-10 lat, bo jest taka sytuacja. Nie może tak być – powiedział Rafał Piech.

– Kiedyś już była taka sytuacja z Syryjczykami. Wtedy głośno powiedzieliśmy, że na pierwszym miejscu są Polacy, ale oczywiście my musimy też pomagać innym, tak jak kiedyś pomagano nam, jak wyjeżdżaliśmy w czasie komuny do Niemiec.
Też część przyjmowała nas z otwartymi ramionami, ale nie było przesady, że byliśmy ważniejsi od Niemców. Więc nie przesadzajmy tak, bo może to dla nas bardzo źle się skończyć – oznajmił.

– Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jaką postawę przyjęli Polacy, myślę że cały świat mógłby się uczyć. Przyjęliśmy tych biednych ludzi do naszych mieszkań, do naszych domów. Ja jako prezydent Siemianowic Śląskich odpowiadam za bezpieczeństwo w mieście.  We współpracy z wojewodą śląskim zabezpieczamy miejsca w naszych ośrodkach, na hali sportowej. Powoli zaczynamy się nie mieścić – mówił prezydent Siemianowic Śląskich.

– Ekspert powiedział, że nasza wydolność to jest ponad 800 tys., a już jest to ponad 2 mln osób. Za tę postawę Polakom z całego serca dziękuję. Chciałbym jednak zaznaczyć jedną bardzo ważną rzecz, to o czym mówił kardynał Wyszyński, nasz wielki Polak, że jak najbardziej, my musimy pomagać, ale naszym zadaniem nie jest zbawienie świata, ale przede wszystkim zadbanie o nasz naród, o Polaków – dodał.

– Musimy pamiętać o tym, że wszyscy jesteśmy równi. Czy to Ukraińcy, czy Polacy, czy Niemcy, jesteśmy równi i musimy wszystkich traktować równo. Nie może być tak, że w pewnym momencie dojdzie do takich podziałów, jak już się słyszy o pewnych kuriozalnych działaniach, że gdzieś ściąga się polskie flagi i wywiesza ukraińskie, myślę, że żadne państwo by czegoś takiego nie zrobiło. To musi być działanie zrównoważone – oznajmił samorządowiec.

– Któryś wojewoda mówił, że uchodźca nie może czekać ani chwili na karetkę, tylko musi ona dojechać na miejsce natychmiast. Chciałbym, żebyśmy wszyscy byli traktowani tak samo. Nie chciałbym, żeby doszło do takiej sytuacji, że za chwilę dojdzie do pewnych podziałów, że zaczniemy do siebie podchodzić agresywnie. W tej kwestii martwią mnie trochę działania rządu. Powinniśmy jednak dobrze to zrównoważyć i pamiętać o tym, że jesteśmy w Polsce i oczywiście należy się wszelkie wsparcie i pomoc, w tak dramatycznej sytuacji, która jest czymś strasznym – powiedział.

Cała rozmowa 

 

 

źródło: Media Narodowe/YouTube