To miała być zwykła kontrola drogowa. Policjanci z częstochowskiej drogówki zauważyli forda, który przekroczył prędkość i nie zatrzymał się na wezwanie. Jednak, kiedy po krótkim pościgu auto w końcu stanęło, sytuacja przybrała zupełnie inny obrót. Z samochodu wybiegł roztrzęsiony mężczyzna, błagając o pomoc – jego 4-miesięczna córeczka, która znajdowała się w aucie, doznała poważnego krwotoku.
Kilka dni temu około przed godziną 21:00 na ulicy Warszawskiej w Częstochowie doszło do niecodziennej sytuacji. Policjanci sierżant sztabowy Marcin Mędrek i sierżant sztabowy Krystian Kozioł namierzyli kierowcę forda, który przekroczył dozwoloną prędkość i nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Po krótkim pościgu pojazd się zatrzymał, a z niego wysiadł roztrzęsiony mężczyzna, który prosił o pomoc.
Kierujący poinformował funkcjonariuszy, że w samochodzie, razem z matką, znajduje się jego 4-miesięczna córeczka, która doznała krwotoku. Wobec tego mundurowi natychmiast podjęli decyzję o eskortowaniu pojazdu do szpitala. Za pośrednictwem radiostacji przekazali sytuację dyżurnemu, a kolejny patrol, w składzie młodszy aspirant Łukasz Mandat i sierżant sztabowy Piotr Matyjewicz, również dołączył do eskorty.
Dzięki skoordynowanej i błyskawicznej akcji, policjanci zapewnili bezpieczny i szybki transport rodziny do szpitala, gdzie niemowlę natychmiast trafiło pod opiekę lekarzy. Wszystko wskazuje na to, że dzięki ich działaniom udało się zapobiec tragedii.