Problemy na granicy z Ukrainą. Gigantyczne kolejki i bójki kierowców

Zdjęcie ilustracyjne

Trudna sytuacja kierowców na granicy ukraińsko-polskiej. Onet powołując się na swoje źródło donosi, że po stronie ukraińskiej ma dochodzić do dantejskich scen.

— Ukraińcy demolują nasze samochody i wybijają szyby. Dziś w nocy też była taka sytuacja. Dochodzi też do rękoczynów i bójek między kierowcami. Strach tamtędy jechać — powiedział Onetowi Robert Gradus, szef firmy transportowej z Chełma.

Jak udało nam się ustalić, na jednym z przejść po stronie ukraińskiej utworzyła się ogromna kolejka, która liczy nawet 2 tys. ciężarówek. Potwierdza to rzecznik prasowy Krajowej Administracji Skarbowej (KAS).

Komenda Miejska Policji w Chełmie nie ma zgłoszeń odnośnie zdarzeń na przejściu granicznym w Dorohusku. Straż Granicza również nie wie nic o bójkach. Należy jednak dodać, że do incydentów ma dochodzić po stronie ukraińskiej, więc polskie służby niekoniecznie muszą być w tej kwestii poinformowane.

„Główną przyczyną wydłużonych czasów oczekiwania na przekroczenie granicy na kierunku wjazdowym do Polski jest bardzo duże natężenia ruchu granicznego pojazdów ciężarowych, przewożących towary podlegające obowiązkowej kontroli poszczególnych inspekcji” – przekazała nam Anita Wielanek z biura prasowego KAS.

„Częściowe odblokowanie ukraińskich portów czarnomorskich, dotychczas nie wpłynęło na poprawę sytuacji w drogowych przejściach granicznych na polsko-ukraińskim odcinku granicy państwowej” – dodaje Anita Wielanek.

„Znaczna liczba kontroli dokonywanych przez inspekcje (Graniczny Inspektorat Weterynarii, Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Państwowego Granicznego Inspektora Sanitarnego, Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych) wywiera istotny wpływ na zmniejszenie przepustowości przejść granicznych, ponieważ pojazdy oczekujące na kontrolę inspekcyjną blokują dojazd do strefy kontroli granicznej i celnej pojazdom przewożącym inne towary. Kontrola ta wykonywana jest w drogowych przejściach granicznych w Korczowej, Hrebennem i Dorohusku” – mówi rzeczniczka.

źródło: Onet.pl, tarnogorski
Oprac. Łukasz Dudek