Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie byłego ministra zdrowia prof. Łukasza Szumowskiego. O zawiadomieniu poinformował społecznik i tarnogórzanin Grzegorz Płaczek z fundacji Nowe Spektrum. Były szef resortu zdrowia od kilku tygodni kieruje Narodowym Instytutem Kardiologii.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Południe. Jak czytamy w zawiadomieniu, 15 marca zostało wszczęte śledztwo w sprawie:
-
Przekroczenia uprawnień w dniu 01.03.2022 r. w Narodowym Instytucie Kardiologii im. Stanisława Wyszyńskiego w Warszawie przez funkcjonariusza publicznego, poprzez przymuszanie podległego personelu do poddania się szczepieniom przeciwko wirusowi Covid-19 pod groźbą utraty pracy, działając tym samym na szkodę pracowników w/w Instytutu.
-
Naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego w Narodowym Instytucie Kardiologii im Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych tj. o czyn z art. 222 § 1kk.
-
Uszkodzenia w dniu 01.03.2022 r. w Narodowym Instytucie Kardiologii im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie cudzej rzeczy – telefonu komórkowego.
Na początku marca w zarządzanej przez Szumowskiego placówce odbyła się interwencja poselska Grzegorza Brauna.
– To jest światełko w tunelu, prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie prof. Szumowskiego i zbada to, czy przymusza personel do szczepienia i czy jest to zgodne z prawem. Poseł Grzegorz Braun, niezależnie czy się go lubi, czy nie, jest demokratycznie wybranym posłem. Był tam i pełnił swoje obowiązki, czyli próbował się dowiedzieć, dlaczego prof. Szumowski zmusza swoich pracowników do tego, żeby się zaszczepili – mówi Grzegorz Płaczek.
Według Płaczka została naruszona nietykalność cielesna funkcjonariusza publicznego oraz miało dojść do uszkodzenia telefonu.
– Jak byłem w instytucie profesor Szumowski wyrwał mi agresywnie telefon z mojego statywu niszcząc go przy okazji – dodaje Płaczek.
Zawiadomienie o wszczęciu śledztwa
Interwencja poselska była nagrywana
ALTUALIZACJA: 19:14
źródło: Grzegorz Płaczek/Facebook
