Przedsiębiorca z Miasteczka Śląskiego zrozpaczony z powodu decyzji burmistrza

Przedsiębiorca prowadzący skup złomu przy ulicy Gałczyńskiego w Miasteczku Śląskim musi zamknąć działalność, ponieważ działka należy do gminy. Burmistrz planuje wykorzystać ten teren pod centrum przesiadkowe. Sprawa trafiła do sądu.

Tuż przy wjeździe do Miasteczka Śląskiego znajduje się malutkie złomowisko i skład opału. Teren należy do gminy, jednak od wielu lat jest dzierżawiony przez przedsiębiorcę, który do końca 2023 roku musi zamknąć działalność, ponieważ powstanie w tym miejscu centrum przesiadkowe oraz zostanie zmodernizowana infrastruktura dla wąskotorówki.

Właściciel złomowiska Ireneusz Wosz jest zrozpaczony. Jak mówi, pozostało mu tylko sześć lat do emerytury.

– Burmistrz przeznacza pod budowę centrum bardzo duży obszar. Będzie tutaj 150 miejsc parkingowych, będą trzy torowiska dla kolejki wąskotorowej. Przypominam, że wąskotorówka jeździ tylko dwa miesiące w roku. Pozostały ten czas będzie to stało nieużytkowane. Będzie trzeba to sprzątać, utrzymywać, także będzie to dodatkowe obciążenie finansowe dla gminy – mówi Ireneusz Wosz.

„Burmistrz nie poszedł na kompromis”

– Była konfrontacja z biurem projektowym, projektanci potwierdzili, że to jest tak duży teren, że tu może być i centrum przesiadkowe, kolej wąskotorowa i duży parking. No i ja mogę prowadzić swoją działalność gospodarczą. No ale niestety burmistrz nie poszedł na żaden kompromis, żebym mógł tu zostać – dodaje.

– Sprawę oddałem do sądu, może się wszystko ziemi, liczę na to. Jednak słyszałem, że jest już ogłoszony przetarg na wykonawcę. Ja mam sześć lat do emerytury, myślałem, że na tej działalności doczekam się tej emerytury. Taki punkt złomu w Miasteczku jest bardzo potrzebny. Jak burmistrz wygrał wybory, byłem u niego w innej sprawie. Przekazał mi foldery, naklejki: „Miasteczko Śląskie, tutaj wspiera się przedsiębiorczość”. Mam je do dzisiejszego dnia. W taki sposób burmistrz wspiera przedsiębiorczość – oznajmia wyraźnie poruszony całą sytuacją.

Burmistrz komentuje. „Jest mi przykro”

– Jako człowiekowi jest mi bardzo przykro z tego powodu, że tak to się potoczyło. Natomiast musimy tutaj patrzeć trochę szerzej na interes całej gminy. Ja temu panu już na początku kadencji mówiłem, że ten teren będziemy potrzebować, bo już wtedy było wiadomo, że linia kolejowa do Pyrzowic będzie odbudowywana, no i naturalnym jest, że ten teren w pobliżu będzie wykorzystywany – wyjaśnia burmistrz Michał Skrzydło.

–  Przygotowujemy się również do zmiany komunikacji miejskiej, znaczy rozważamy zmianę komunikacji, żeby jakieś busy, czy coś wprowadzić. Więc tam też będzie pętla dla busów, będą miejsca parkingowe. Jest jedyna szansa, żeby stację wąskotorówki przebudować w ramach tego zadania. Osobiście jest mi przykro, że muszę umowę temu panu wypowiedzieć, jednak patrząc na dobro ogółu, to niestety musiałem zrobić, tak jak zrobiłem – dodaje włodarz Miasteczka Śląskiego.

Więcej w nagraniu 

 

źródło: tarnogorski