„Przez pozytywny test odmówiono mi wizyty domowej. Trafiłem do szpitala z zapaleniem płuc”

Zdjęcie ilustracyjne Pexels

Wygląda na to, że władza nie wyciągnęła wniosków i nadal obrała kierunek, który nazywa się „nadmiarowe zgony”. Posłanka PiS Anna Maria Siarkowska na swoim profilu opublikowała list, którego autorem ma być kolega parlamentarzystki. 

„Dostałam ciekawy list od kolegi. W kontekście zwiększającej się liczby zgonów na Covid-19 wart uwagi. Przeczytajcie” – napisała i udostępniła wiadomość od swojego znajomego.

„W poniedziałek wyszedłem ze szpitala (11 dni). Trafiłem z zapaleniem płuc, nie jestem zaszczepiony. Dlaczego tam trafiłem? Bo od chwili pozytywnego wyniku testu żaden lekarz nie chciał mnie widzieć. Odmówiono mi wizyty domowej pomimo, że mam to w pakiecie ubezpieczenia. Nikt mnie nie osłuchał, nie zbadał” – czytamy.

Nieleczona choroba daje ciężki powikłania. Dlatego prawie nikt nie chce leczyć? 

„Wszyscy wiemy, że chorują wszyscy bez względu na to czy jest się zaszczepionym czy nie. Leżał ze mną chłopak 43 lata z zapaleniem płuc 40% po dwóch dawkach Pfizera… Lekarze mówią zgodnie, że umieralność jest dlatego taka duża bo pacjenci trafiają zbyt późno na oddział. A trafiają późno dlatego bo nikt się nimi nie zajmuje… o przepraszam, są wizyty on-line. Porażka służby zdrowia” – napisał autor listu.

Lekarze chcą leczyć za pomocą amantadyny? 

„I powiem Aniu Ci jeszcze, że jeden z lekarzy powiedział mi, że jest mu przykro, że nie może pomagać pacjentom za pomocą Amantadyny. Mam znajomych, którzy rewelacyjnie przeszli covid lecząc się wg. zaleceń dr Bodnara. (…) Pozdrawiam i życzę dużo siły i mądrych decyzji” – dodał na koniec.

Dr Włodzimierz Bodnar jest pediatrą i specjalistą chorób płuc. Jako jeden z pierwszych lekarzy na świecie podjął się leczenia Covid-19. Lekarz z Przemyśla twierdzi, że przy pomocy amantadyny wyleczył już tysiące osób. Od wielu miesięcy alarmuje, że chorobę można z powodzeniem leczyć, a sam przyjmuje pacjentów bez maseczki i nigdy nie zamknął przychodni. 

– Pacjent ma być zbadany. To jest choroba, która w przebiegu daje bardzo często powikłania. Zacznijmy od badania, a choroby się nie leczy, pacjenci trafiają do szpitala w stanie ciężkim, a Covid-19 daje ciężkie powikłania – mówił dr Bodnar na początku listopada w internetowej telewizji „wPolsce”.

Za swoją niezłomną postawę dr Bodnar może mieć problemy. Przypomnijmy, że wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia doniósł na niego do Rzecznika Praw Pacjenta. Więcej na ten temat znajdziecie TUTAJ

Konsekwentne działanie dr Włodzimierza Bodnara doprowadziło do tego, że rozpoczęto polskie badania nad skutecznością amantadyny w leczeniu Covid-19. Niestety badanie to, choć rozpoczęło się w lutym 2021 roku, nadal nie dało odpowiedzi.

Zastanawiająco wolno

W lutym 2021 roku rozpoczęło się polskie badanie nad skutecznością amantadyny w leczeniu Covid-19. Docelowo w badaniu „TITAN” ma wziąć udział 500 osób. Mogłoby się wydawać, że w czasie pandemii nie powinno być problemu, aby przebadać założoną ilość pacjentów nawet w kilka tygodni. Niestety tak się nie dzieje i badanie posuwa się do przodu zastanawiająco wolno.

Według danych na 17 listopada 2021 roku, w badaniu łącznie udział wzięło 71 pacjentów, z tego 42 osoby to pacjenci z województwa śląskiego.

„Dzisiaj mija dokładnie rok, gdy publicznie opublikowałem schemat leczenia amantadyną COVID-19. Jako jeden z pierwszych lekarzy w Polsce i na świecie nie zgodziłem się z polityką nieleczenia COVID-19. Dlatego też w Polsce jest więcej swobód niż w innych krajach. Wystarczy nawet spojrzeć na sąsiadujące z nami państwa. Bo Polacy doskonale wiedzą, że COVID-19 można leczyć z pomocą między innymi amantadyny. Wiele osób w Polsce i ich rodziny leczyło się amantadyną. Co prawda nie wszyscy się do tego publicznie przyznają — ale to jest ich prywatna sprawa” – napisał pod koniec października 2021 roku dr Włodzimierz Bodnar, znany pediatra i specjalista chorób płuc.

 

 

źródło: Anna Maria Siarkowska/Facebook, Przychodnia Optima Przemyśl, Telewizja wPolsce, tarnogorski.info