Ratownik: „Jeśli lekarze POZ nie zaczną robić tego co do nich należy, to ludzie będą umierać”

screen Facebook

Kolejka karetek przed SOR-em w Tarnowskich Górach. Niewydolny system zdrowia zapada się, wszystko przez traktowanie covid-19 jako największego zagrożenie dla zdrowia Polaków.

Jeden pacjent z dodatnim wynikiem testu, może być powodem zamknięcia całego szpitalnego oddziału.

– Nie znam się na zarządzaniu służbą zdrowia, natomiast obserwuje od środka taki rozpad funkcjonowania całych oddziałów czy całych szpitali poprzez po pierwsze kwarantannę personelu, który miał jakiś przelotny kontakt z osobą, która miała dodatni test PCR i taki personel jest odsyłany na kwarantannę, wielokrotnie doprowadza to do wyłączenia całego oddziału – mówił w wywiadzie z portalem pch24 dr Paweł Basiukiewicz, kardiolog i specjalista chorób wewnętrznych. 

 

Ratownik medyczny alarmuje

„Jeśli władza nic nie zmieni, to zabraknie pracowników, bo powoli zaczynamy być zmęczeni fizycznie i psychicznie. Jeśli lekarze podstawowej opieki zdrowotnej nie zaczną robić tego co do nich należy, to ludzie będą umierać, bo karetek do ratowania życia nie będzie, gdyż będą na wizytach typu biegunka, nadciśnienie, rzeczy przewlekłe” – relacjonuje nam jeden z ratowników medycznych.

„Każdego dnia i nocy, karetki systemowe stoją w kolejkach w Tarnowskich Górach, Bytomiu, Zabrzu… by przekazać pacjenta. Zdarza się, że przez kilka godzin jeździmy z pacjentem od szpitala do szpitala, bo nikt nie chce go przyjąć, ze względu na zamknięcie oddziału czy szpitala z powodu pacjenta covidowego. Jeździmy do wizyt POZu, do pacjentów covidowych, do stanów zagrożeń życia. Wizyt coraz więcej, nie mamy za to żadnych dodatkowych pieniędzy, brakuje coraz bardziej personelu oraz sił do pracy. Apelujemy by siedzieć w domu, nosić maseczki na nosie i ustach, by nie lekceważyć zaleceń obostrzeń” – czytamy na Facebooku Pogotowia Ratunkowego Tarnowskie Góry.

 

 

 

 

Przygotował
ŁUKASZ DUDEK