Restauracja Strategia zamknięta. „Zniszczono nasz biznes, naszą reputację”

Spór jednej z największych restauracji w centrum Tarnowskich Gór z władzami miasta nabiera rozpędu. Przed świętami restauracja Strategia poinformowała, że się zamyka i jest w sporze sądowym z Urzędem Miejskim.  

„Gmina Tarnowskie Góry niszczy biznes i 25 miejsc pracy – personalne układy i rozgrywki nie są dobrą zmianą w naszym mieście” – czytamy na profilu Strategii.

Restauratorka zarzuca władzy, że lokal jest w fatalnym stanie. Według najemcy w budynku brakuje podstawowych przeglądów i napraw, za które wynajmująca gmina jest odpowiedzialna. „Stan, który na chwilę obecną nie pozwala nam na godne i zdrowe prowadzenie biznesu z niesprawną wentylacją i brakiem ogrzewania, zalewaniem, niesprawną instalacją elektryczną i jeszcze wiele innych” – wymienia.

„Składamy również do sądu pozew za publiczne zniesławienie Spółki i jej zarządu, które według świadków miały miejsce wielokrotnie, czynione celowo z zamiarem osłabienia naszego wizerunku i pozycji. Wykorzystując swoje urzędnicze stanowisko, używając swoich wpływów, co jest przestępstwem gospodarczym” – czytamy na profilu.

Jest stanowisko Urzędu Miejskiego. Poniżej publikujemy pełną treść

„Czy miasto, które zobowiązane jest dbać o interesy mieszkańców, powinno przymknąć oko na półmilionowy dług restauracji? Czy miasto powinno ponosić odpowiedzialność za instalację, którą najemca przejął bez uwag, wyremontował, a koszt remontu odliczał od czynszu? Zgodnie z prawem nie. Chcemy wyjaśnić mieszkańcom, dlaczego miasto weszło w spór ze spółką Yasai.

Kilkanaście miesięcy temu miasto wypowiedziało umowę spółce Yasai, która zalega z czynszem za wynajem lokalu w samym centrum miasta. Dług wynosi ok. 0,5 mln zł. Wyjaśniamy, że to nie miasto ustaliło czynsz. Cena za lokal, w którym jest restauracja, została ustalona w drodze licytacji. Taką cenę zaproponował najemca.

Kiedy najemca przestał płacić czynsz, miasto – zgodnie z obowiązkami, które nakłada na nie prawo – wypowiedziało spółce umowę. Miasto prosiło wielokrotnie o opuszczenie lokalu. Niestety, prośby były ignorowane, więc sprawa musiała trafić do sądu. Skoro najemca nie ma lokalu, nie może w nim sprzedawać alkoholu. W takiej sytuacji miasto – zgodnie z prawem – zobowiązane jest do cofnięcia koncesji. To też uczyniło.

Sąd nadal zajmuje się sprawą, tymczasem spółka rozpoczęła „swój proces” na portalu społecznościowym. Czy firma tak dalece nie ufa renomowanej warszawskiej kancelarii, którą wynajęła do walki z miastem, że musi uciekać się do opluwania drugiej strony w postach? Spółka – odbierając lokal – przejęła bez uwag również instalację. Remont tej instalacji, który sama prowadziła, odliczyła od czynszu. Dlaczego więc za stan instalacji – przejętej przez spółkę bez uwag, wyremontowanej przez spółkę, odliczanej od czynszu – winę ma ponosić miasto?

Jeśli stan lokalu był zły, dlaczego spółka NIGDY nie wniosła o obniżenie z tego powodu czynszu? Prawdopodobnie te pytania padną w sądzie. Jeszcze raz apelujemy więc: niech sprawę rozstrzygnie bezstronny sąd! Miasto nie feruje wyroków przed ich rozstrzygnięciem.”

 

(r.d)

źródło: UM Tarnowskie Góry, Strategia/Facebook