REKLAMA
W czwartek w okolicy lotniska w Aleksandrowicach w Bielsku-Białej doszło do incydentu z udziałem szybowca. Maszyna podchodziła do lądowania, jednak osiadła kilkaset metrów przed pasem startowym, w rejonie zamieszkałym. Okazał się, że pilot był pijany.
„Podczas interwencji funkcjonariusze przebadali 46-letniego pilota alkomatem. Wynik badania zaskoczył wszystkich, mężczyzna był nietrzeźwy, wydmuchał ponad 1,5 promila alkoholu. To absolutnie niedopuszczalna sytuacja w lotnictwie, która mogła zakończyć się tragicznie” – relacjonuje Śląska Policja.
Mimo że lądowanie odbyło się poza wyznaczonym terenem lotniska, nikomu nic się nie stało. Sprawą zajmie się teraz Komisja do Spraw Badania Wypadków Lotniczych.
Aeroklub Bielsko-Bialski komentuje
„W związku z licznymi pytaniami pragniemy oświadczyć, iż Aeroklub Bielsko-Bialski NIE był organizatorem lotu, który dzisiaj zakończył się lądowaniem szybowca w terenie przygodnym w rejonie ulicy Lotniczej. Szybowiec nie był własnością Aeroklubu, Pilot wykonujący czynności nie był jego członkiem. Jego start odbył się za samolotem, który w tym celu przyleciał z innego lotniska. Jako Aeroklub zachowujemy wszystkie standardy bezpieczeństwa oraz przestrzegamy prawa lotniczego” – czytamy na profilu lokalnego aeroklubu.
REKLAMA
źródło: Śląska Policja
REKLAMA