Śląskie. Koniec akcji w kopalni. Lekarz potwierdził zgon górnika. „Odszedł na wieczną szychtę”

Zdjęcie ilustracyjne fot. Pixabay

Zakończyła się akcja ratunkowa w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej. Niestety jeden z zasypanych górników nie żyje. 42-letni pracownik kopalni jest 13. w tym roku ofiarą śmiertelną w polskim przemyśle wydobywczym. 

W sobotę (4 grudnia) w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej doszło do wstrząsu. Do zdarzenia doszło około 780 metrów pod ziemią. W akcji ratowniczej uczestniczyli ratownicy z kopalni oraz z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.

W kopalni zostało uwięzionych dwóch górników. W nocy z soboty na niedzielę udało się odnaleźć 31-latka. Jest w dobrym stanie, niebawem opuści szpital.

W poniedziałek ratownikom udało dotrzeć się do drugiego górnika.

– Ratownik stwierdził, że górnik nie daje oznak życia. Robimy wszystko, aby wytransportować go na powierzchnię, aby dotarł do niego lekarz. Akcja ratownicza może potrwać nawet do nocy. Warunki są ekstremalnie trudne – przekazał nam w poniedziałek Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.

We wtorek 7 grudnia rzecznik prasowy PGG poinformował, że dzisiaj po godzinie 12:00 przebywający na dole lekarz stwierdził zgon 42-letniego mężczyzny. O godzinie 14 górnik został przetransportowany na powierzchnię.

„Odszedł na wieczną szychtę” 

„Dotarła do mnie tragiczna wiadomość. Poszukiwany górnik w kopalni Bielszowice odszedł na wieczną szychtę. Moje wyrazy współczucia dla Rodziny i Bliskich. Dziękuję za heroiczne działania ratowników, którzy ponad dwie doby pracowali w ekstremalnie trudnych warunkach” – napisał poseł Sasin.