Czarna kominiarka, samochód stojący na poboczu i niewinna grupa dzieci, które miały być celem tajemniczego mężczyzny. To scenariusz, który rozwijał się w okolicach Ogrodzieńca i Zawiercia w województwie śląskim. Sprawa wstrząsnęła lokalną społecznością.
W miniony piątek około godziny 17:00 zawierciańska policja otrzymała zgłoszenie, które wzbudziło niepokój. Grupa dzieci przebywających w rejonie ulicy Spacerowej w Ogrodzieńcu została zaczepiona przez tajemniczego mężczyznę. Wszystko działo się bardzo szybko – samochód zatrzymał się obok dzieci, a jego kierowca zaproponował im słodycze.
Właściwa reakcja
Na szczęście reakcja młodych osób była właściwa. Zachowali dystans i jeden z chłopców natychmiast zadzwonił na numer alarmowy, informując o zaistniałej sytuacji.
– Na miejscu pojawił się policyjny patrol. 12-latek potwierdził, że będąc z kolegami, podjechał do nich ciemny samochód. Kierowca miał założoną maskę i proponował im cukierki. Tajemnicza postać jednak nie mówiła nic więcej. Mundurowi zaczęli weryfikować zgłoszenie – informuje zawierciańska policja.
Mieszkańcy zamieścili alert
„Po Ogrodzieńcu kręci się facet w kominiarce i prawdopodobnie ma wspólnika. Pyta się dzieci czy chcą cukierka. Sprawca porusza się czarnym autem” – napisano na kartach, które znalazły się na słupach ogłoszeniowych.
Zaproponował cukierki
We wtorek kryminalni ustalili tożsamość mężczyzny. – Okazał się nim być 19-latek, który szczegółowo przedstawił całą sytuację. Mieszkaniec powiatu zawierciańskiego chciał zrobić dzieciom żart, dlatego ubierając kominiarkę z nadrukiem czaszki podjechał do grupy chłopców i zaproponował im cukierki, po czym odjechał. Wersja ta została potwierdzona przez świadka. Do sądu zostanie skierowany wniosek o ukaranie za złośliwe niepokojenie grupy nastolatków – czytamy w komunikacie.
Policja apeluje, aby niepokojące sygnały dzieci, nigdy nie były lekceważone.