„Chce pan jeździć po całej Polsce”. Mój tata zmarł, w 11 szpitalach nie było miejsca

Zdjęcie ilustracyjne fot. tarnogorski.info, powiat tarnogórski

Mój tata zmarł 31 października i na wypisie jest napisane tak. Podjęto próbę przekazania chorego do Oddziału Intensywnej Terapii (Tarnowskie Góry, Bytom, Katowice Ochojec, Katowice Ligota, Zawiercie, Częstochowa, Racibórz, Piekary Śląskie, Tychy, Gliwice, Dąbrowa Górnicza) bez efektu, brak miejsc – mówiła radna Monika Oleś.

Pan Ryszard miał 72 lata, jego stan pogorszył się nagle. Testy na Covid-19 negatywne. Mógł jeszcze żyć.

W tym miejscu warto przytoczyć słowa dr Pawła Basiukiewicza:  „Przestańcie traktować COVID jak Ebolę!”

W ubiegłym tygodniu 26 listopada, odbyła się sesja Rady Powiatu Tarnogórskiego. 

Podczas obrad m.in był omawiany temat zwiększania ilości łóżek covidowych w Wielospecjalistycznym Szpitalu Powiatowym w Tarnowskich Górach.

Radni na wniosek przewodniczącego Przemysława Cichosza wystosowali apel do Ministra Zdrowia o zmianę decyzji. Dziś już wiemy, że apel przyniósł oczekiwany efekt.

Torbus: Nie musimy utworzyć kolejnych łóżek covidowych. Jest deklaracja wojewody

Radna Monika Oleś (KO) opowiedziała historię śmierci swojego ojca.

„Tak słyszymy, że te łóżka raz są, raz ich nie ma, raz wystarcza, wszystko tak w miarę opanowane. A ja bym chciała zapytać, mam konkretną sprawę. Mój tata zmarł 31 października i na wypisie jest napisane tak: podjęto próbę przekazania chorego do oddziału intensywnej terapii Tarnowskie Góry, Bytom, Katowice, Ochojec, Katowice Ligota, Zawiercie, Częstochowa, Racibórz, Piekary Śląskie, Tychy, Gliwice, Dąbrowa Górnicza bez efektu, brak miejsc” – mówiła radna Oleś, wyraźnie poruszona.

„Czy to jest taka normalna sytuacja, czy mój tata miał pecha? Czy to jest normalne, że nie ma miejsc i że ludzie czekając umierają?” – pytała.

 

Po sesji poprosiliśmy radną o więcej informacji.

„Tydzień przed śmiercią mój tata zaczął źle się czuć. We wtorek (27 października) wezwałam pogotowie, miał problemy z oddychaniem i saturację poniżej 90. Pogotowie odmówiło nam przyjazdu. Po konsultacji z zaprzyjaźnioną lekarką zadzwoniłam jeszcze raz, pogotowie przyjechało i ratownicy zapytali tatę czy chce jeździć po całej Polsce i szukać miejsc… Odmówił. Nie miał testu na covid. W środę zadzwonił do lekarza rodzinnego. Dostał skierowanie na test, jednak na „Lipową” nie mogliśmy się dodzwonić. Tata osobiście pojechał tam w środę i dostał termin na piątek. W piątek pojechał na test. W sobotę było bardzo źle i ponownie zadzwoniliśmy po pogotowie. Tym razem przyjechali za pierwszym razem, zabrali tatę do szpitala św. Kamila w Tarnowskich Górach. W szpitalu miał robione ponownie testy na covid-19, wyszły negatywnie” – powiedziała nam radna Monika Oleś.

Analiza postępowania lekarskiego. Ryszard Oleś

Dr n. med. Leszek Jagodziński, prezes tarnogórskiego szpitala powiatowego. 

„My często szukając łóżek dla pacjentów, szczególnie właśnie OIOM-owskich, sięgamy już w tej chwili po inne województwa. Takim przykładem skrajnym było przekazanie pacjenta spod Częstochowy do szpitala w Lublinie. (…) My w tej chwili szukamy po całym kraju tych miejsc. (…) Największy oddział czyli na Ochojcu całkowicie jest zarezerwowany dla pacjentów covidowych” – mówił dr Jagodziński w odniesieniu do słów radnej.

„Myśmy się sfiksowali na jednej chorobie” – dodał.

„Widzę w tym wszystkim bardzo niepokojący trend, że my dalej idziemy drogą zamiany oddziałów na covidowe. W naszym powiecie, w Pyrzowicach ma powstać szpital polowy gdzie będzie ok. 150 miejsc. To jakbyśmy to zsumowali: Pyrzowice – 150, GCR – 130, my -70, Kamilianie – 44 no to się okazuje, że powiat tarnogórski to tak naprawdę tj. blisko 400 łóżek coviodwych. Czy my się stajemy jako powiat zapleczem covidowym dla województwa Śląskiego?” – pytał.

„Zamykamy normalne oddziały, a robimy tutaj taką kulturę covidową” – stwierdził dr Leszek Jagodziński.

 

 

Przygotował
ŁUKASZ DUDEK 

 

 

źródło: tarnogorski.info