Tragedia nad zalewem. Gmina unika odpowiedzialności pod przykrywką pandemii?

Kąpiel na własną odpowiedzialność. fot. tarnogorski.info

Ponad tydzień temu w zalewie Nakło-Chechło utonęły trzy osoby. Był to najczarniejszy dzień w historii akwenu. Czy można było temu zapobiec? 

– Osoby, które w tym sezonie kąpią się w zalewie, robią to na własną odpowiedzialność. Epidemia pokrzyżowała przygotowania do sezonu letniego i gmina Świerklaniec musiała zrezygnować z organizacji tymczasowych kąpielisk strzeżonych przez ratowników – informuje na swojej stronie świerklaniecki magistrat, który zarządza zbiornikiem.

CZYTAJ: Kąpiel na Chechle na własną odpowiedzialność. Wjazd na „parking specjalny” nawet 45 zł

 

Do stanowiska urzędu krytycznie odniósł się radny powiatu tarnogórskiego. 

„Zgodnie z prawem albo jest zakaz kąpieli, albo organizowane jest kąpielisko strzeżone lub miejsce okazjonalnie wykorzystywane do kąpieli. Zapisu, że kąpiel odbywa się na własną odpowiedzialność, nie przewiduje żadna ustawa” – powiedział Gazecie Wyborczej Maciej Mączyński, wiceprezes gliwickiego oddziału Ratownictwa Wodnego Rzeczypospolitej i radny powiatu tarnogórskiego.

„Urząd gminy obwieścił, że kąpiel odbywa się na własną odpowiedzialność, i uważa sprawę za załatwioną. To brak wyobraźni i unikanie odpowiedzialności pod przykrywką pandemii” – stwierdził.

Radny chce się dowiedzieć, za co WOPR dostaje pieniądze. Mączyński złożył w tej sprawie interpelacje. 

„Czy ratownik pełni tam obecnie funkcję dekoracyjną? Topiących się w zeszły piątek ratowali inni plażowicze. To oni też zaalarmowali ratowników. Jest to dla mnie nie do pomyślenia, że po utonięciu ojca z córką pięć godzin później ginie tam kolejny człowiek i nikt nic nie robi” – dodaje Mączyński w rozmowie z tabloidem.

 

 

źródło: Katowice Gazeta Wyborcza