Wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice. Jeden z górników zmarł w szpitalu

Na zdjęciu zapalona świeczka
Zdjęcie ilustracyjne fot. Pixabay
REKLAMA

W środę, 22 stycznia, około godziny 9:00 rano, w kopalni węgla kamiennego Knurów-Szczygłowice, w ruchu Szczygłowice, doszło do zapalenia metanu na głębokości ponad 850 metrów.

Doświadczony górnik trafił do szpitala w Siemianowicach Śląskich w ciężkim stanie z powodu poparzeń dróg oddechowych i 35% poparzeń ciała. Szczególnie dotkliwe były poparzenia głowy trzeciego stopnia. Niestety, mężczyzna nie przeżył.

„To sztygar zmianowy, który w Ruchu Szczygłowice pracował od 17 lat. Od wczorajszego zdarzenia przebywał w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie zmarł w wyniku poniesionych obrażeń. Rodzinie oraz Najbliższym przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia i słowa otuchy” – czytamy na stronie Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

W momencie wybuchu w zagrożonym obszarze przebywało 44 pracowników. Łącznie rannych zostało 16 osób. Najbardziej poszkodowani zostali przetransportowani do szpitali specjalistycznych między innymi w Siemianowicach Śląskich, Gliwicach, Rybniku, Knurowie i Krakowie.

Przyczyny zdarzenia bada Wyższy Urząd Górniczy, Okręgowy Urząd Górniczy, Państwowa Inspekcja Pracy oraz służby pracodawcy. Do zdarzenia doszło w ścianie XVII pokład 405/1 poniżej poziomu 850 m.

Kopalnia Knurów-Szczygłowice z lotu ptaka
fot. JSW_SA/screen YouTube

 

REKLAMA

 

źródło: JSW

REKLAMA