W Warszawie odbył się wczoraj protest przedsiębiorców, który trwał do późnych godzin nocnych.
Przedsiębiorcy z całej Polski przyjechali do stolicy, by domagać się skuteczniejszej pomocy od państwa w czasie koronawirusa. Protestujący przyszli pod Kancelarie Premiera i zostali tam do późnych godzin nocnych. Po godz. 2:00 interweniowała policja, która zatrzymała 37 osób.
W nocy protestujący przedsiębiorcy rozbili namioty przed #KPRM Teraz już ich już nie ma. 37 osób zatrzymanych przez policję i przewiezionych na przesłuchania. 150 pism do sanepidu o naruszeniu obostrzeń zw. z koronawirusem, za co grozi nawet 30 tys. zł kary @RadioZET_NEWS
— Natalia Żyto (@NataliaZyto) May 8, 2020
Liderem protestu jest Paweł Tanajno, który jest również kandydatem na Prezydenta RP.
„Wywieźli mnie do jakiegoś odludnego miejsca w Legionowie. Trzymali przez 5 godzin na tylnym technicznym siedzeniu „suki”. Co chwile trzaskali drzwiami, było cholernie zimno, nie dało się spać. O 6:30 półprzytomnemu wręczyli 3 karteczki do podpisania i zaproponowali 500 zł mandatu. Z zamkniętymi oczami z zaspania odmówiłem podpisania czegokolwiek i przyjęcia mandatu.” – relacjonuje Tanajno na Facebooku.
„Powiedzieli że mogę sobie iść nie wiadomo gdzie i jak. Może następnym razem wywiozą mnie w Bieszczady. 5 godzin chińskich tortur. Jeśli milicja do wypisania 3 karteczek potrzebuje 5 godzin, to biada naszemu bezpieczeństwu. Podobnie postąpili z resztą zatrzymanych.” – dodaje.
Dzisiaj przedsiębiorcy zapowiadają kontynuację protestu.
źródło: Facebook | Strajk Przedsiębiorców