Lekarz: Jeszcze rok temu większość z nas poszłaby do pracy, mając utratę węchu i smaku

fot. pixabay.com

Jeszcze rok temu większość osób poszłaby do pracy mając niewielki stan podgorączkowy, pokasływanie, katar czy utratę węchu i smaku. Dzisiaj są traktowane jak osoby trędowate – natychmiast kierowane na test PCR i w przypadku dodatniego wyniku – ściśle izolowane – napisał na Facebooku dr Basiukiewicz, specjalista chorób wewnętrznych w szpitalu Zachodnim w Grodzisku Mazowieckim.

Dr Paweł Basiukiewicz

„Mamy wojnę. Wojnę toczymy na oddziałach szpitalnych zmagając się z nawałem chorych SARS2+ i nawałem niemocy z powodu braków kadrowych i traktowania tego wirusa jak ebolę czy ospę prawdziwą. Przeciętny obywatel tego nie odczuje, gdyż kontakt z wirusem zakończy się dla niego w większości przypadków przebiegiem bezobjawowym lub skąpoobjawowym.

 

Ciężej zachoruje mniejszość. Naprawdę ciężko (postać COVID-19 z zespołem ciężkiej niewydolności oddechowej) zachoruje bardzo niewielki odsetek, z czego część niestety umrze.

I teraz ważna rzecz: paradoksalnie – wirus SARS-CoV-2 nie jest ani nadzwyczajnie śmiertelny ani nadzwyczajnie zakaźny. Jest to, ośmielę się ponownie napisać, wirus wywołujący zupełnie przeciętną chorobę (mająca oczywiście swoją specyfikę i zdarzające się ciężkie postaci), która poprzez traktowanie jej nadzwyczajnie całkowicie sparaliżowała system opieki zdrowotnej.

I teraz do meritum: problemem w Polsce w tej chwili jest paraliż służby zdrowia potęgowany (jeśli nie wywołany) przez brak kadry medycznej. Wyspecjalizowana kadra przebywa na izolacjach – osoby tylko z dodatnim testem bez objawów lub skąpoobjawowe przebywają na co najmniej 10 dniowych izolacjach nie będąc w stanie leczyć pacjentów.

Jeszcze rok temu większość osób poszłaby do pracy mając niewielki stan podgorączkowy, pokasływanie, katar czy utratę węchu i smaku. Dzisiaj są traktowane jak osoby trędowate – natychmiast kierowane na test PCR i w przypadku dodatniego wyniku – ściśle izolowane. Ściśle izolowani są także pacjenci SARS2+, co potęguje paraliż.

Wirus SARS-CoV-2 szerzy się jak powietrze, jest praktycznie nie do zatrzymania. Dalsze próby ograniczania aktywności społecznej zakończą się tylko zwiększeniem stresu w społeczeństwie, które naprawdę nie jest niczemu winne oraz zwiększeniem ilości zgonów na choroby, które potrafimy leczyć (COVID i non-COVID).

Moja propozycja jest taka: zaprzestać testowania personelu bezobjawowego i skąpoobjawowego. Wydać decyzję administracyjną skracającą izolację od zaraz (…) To jest teraz sprawa życia i śmierci. Musimy wyważyć ryzyka – przyjąć niewielkie ryzyko zakażenia wirusem SARS-CoV-2 i przywrócić personel bezobjawowy i skąpoobjawowy do pracy.

Nie tylko personel lekarski – pielęgniarski, ratowników, salowe, sanitariuszki, personel administracyjny – nakazową izolację i kwarantannę należy zakończyć od zaraz dla całej populacji Polski, o czym piszę od sierpnia. Należy znieść nakaz izolacji i kwarantanny.”