REKLAMA
My mówimy stop. Jeśli państwa nie stać na lockdown, to go nie wprowadza. Mamy trzeci miesiąc od lockdownu październikowego i ani złotówki na koncie – powiedział portalowi tarnogorski.info Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness.
PFF informuje, że branża organizuje pozew przeciwko obostrzeniom i domaga się odszkodowania.
Kilkaset obiektów wyraziło już gotowość do podjęcia walki.
„Po kilkutygodniowych analizach prawnych, spotkaniach z licznymi kancelariami, oraz dokładnej weryfikacji potencjalnych szans – ponownie uruchamiamy projekt pozwu przeciwko obowiązującym restrykcjom oraz kwestii odszkodowawczej” – informuje federacja na profilu.
REKLAMA
– Nasz sprzeciw ma podstawy prawne, ponieważ jest bezdyskusyjny fakt, że zamknięcie działalności z poziomu rozporządzenia jest nielegalne. Mamy już oficjalną wykładnię na ten temat, potwierdzającą tą tezę – mówi nam Tomasz Napiórkowski.
– My mówimy stop. Jeśli państwa nie stać na lockdown, to go nie wprowadza. Mamy trzeci miesiąc od lockdownu październikowego i ani złotówki na koncie z tytułu pomocy. Te pomoce były przewidywane do końca roku, a szykuje nam się zamknięcie na kolejne trzy miesiące i nie ma już propozycji dalszych – dodaje prezes PFF.
Przedstawiciele branży fitness zachęcają wszystkich do włączania się w inicjatywę.
„Coraz więcej sądów wydaje pozytywne wyroki, na wzór wyroku WSA w Opolu” – wskazują inicjatorzy pozwu.
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu stwierdził, że kara administracyjna za łamanie obostrzeń jest bezprawna.
„Ruszy lawina. Sąd w Opolu stwierdził, że restrykcja covidowa nie ma umocowania w ustawie i anulował karę nałożoną na przedsiębiorcę przez dwie instancje Sanepidu. Takich orzeczeń może być coraz więcej” – skomentował na swoim blogu „Dogamty Karnisty” dr hab. Mikołaj Małecki, nauczyciela prawa karnego na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Przygotował
ŁUKASZ DUDEK
REKLAMA