Rozmawialiśmy z ratownikiem medycznym z powiatu tarnogórskiego, który twierdzi, że powoli jest problem z przyjmowaniem przez szpitale chorych na inne choroby niż COVID-19.
– Pacjenta z dodatnim testem na koronawirusa jest łatwiej nam przekazać do szpitala, niż pacjenta bez COVID-u – mówi ratownik.
– Od listopada się polepszyło i teraz z pacjentami covidowymi nie ma problemu, jednak często zostawia się ich w domu – dodaje.
Redakcja: A jak wygląda sytuacja przed listopadem?
– Mój osobisty rekord to 6,5 godziny jeżdżenia z pacjentem po regionie. My jako pogotowie Tarnowskie Góry podlegamy pod rejon Gliwice. Zdarzyło się, że jedna z karetek jeździła z pacjentem 14 godzin – twierdzi ratownik medyczny.
Według najnowszych danych ministerstwa zdrowia wynika, że zajętych jest ok. 50 proc. łóżek dla pacjentów z COVID-19.
W kraju mamy 32 444 przygotowanych łóżka dla pacjentów z koronawirusem, z tego ponad 16 tys. jest zajętych.
Warto dodać, że przygotowanie łóżek covidowych wiąże się z ogromny obciążeniem dla szpitala. Dlatego niejednokrotnie jest tak, że aby przygotować kilka łóżek, są wyłączane całe oddziały, w efekcie leczenie i diagnoza innych chorób jest znacznie utrudniona.
? Dzienny raport o #koronawirus. pic.twitter.com/WbDmG30O6Q
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) January 10, 2021
Przygotował
ŁUKASZ DUDEK