Mama żołnierza płacze w Sejmie. 32-latek przyjął preparat. „Dokarmianie do końca życia”

fot. screen Sejm RP
REKLAMA

W piątek rano w Sejmie odbył się Parlamentarny Zespół ds. Bezpieczeństwa Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych.  Podczas posiedzenia zespołu, głos zabrali rodzice 32-letniego żołnierza, który kilka dni po podaniu preparatu AstraZeneca, miał w ciężkim stanie trafić do szpitala. 

– Mam syna w wojsku, który został zaszczepiony i bardzo to teraz odchorowuje, nie wiem jak to się skończy dla niego. W tej chwili jest po operacji. Miał niemal całkowicie usunięte jelito cienkie – mówi Bożena Bednarska, mama żołnierza.

Z relacji rodziców wynika, że żołnierz miał być zaszczepiony preparatem AstraZeneca. Do podania medykamentu miało dojść 22 kwietnia w jednostce wojskowej we Wrocławiu. Po kilku dniach miał trafić do szpitala, gdzie stwierdzono zakrzepicę płuc.

– Zdawał egzaminy bez problemu, nigdy nie chorował, jest 12 lat w służbie – oznajmił ojciec młodego żołnierza.

 

REKLAMA

„Wymusiliśmy na lekarzu zgłoszenie NOP”

– Wymusiliśmy na lekarzu zgłoszenie niepożądanego odczynu poszczepiennego, lekarze nie wiązali tego, że to jest po szczepieniu – powiedziała Bożena Bednarska.

W tej sprawie miało zostać złożone zawiadomienie do prokuratury.

Więcej w materiale poniżej 

 

REKLAMA