Na drzwiach zabrzańskiej restauracji Mandala Kitchen & Bar zamieszczono nietypowy napis. „Zapraszamy wolnych ludzi. Przed wejściem prosimy o schowanie zużytej maseczki w miejscu bezpiecznym (torebka, kieszeń) lub o wyrzucenie jej przed wejście do restauracji (nie posiadamy pojemnika na materiały skażone)” – czytamy.
Zdjęcie stało się interneteowym wiralem. Na różnych profilach ma już tysiące reakcji. Właścicielka nie spodziewała się takiego rozgłosu.
– Drodzy goście, nikogo nie nakłaniamy do łamania obostrzeń, ani do nie noszenia maseczek. Każdy jest wolny, ma wolną wolę, własne zdanie i może myśleć i robić co chce. Ale już parę razy apelowaliśmy o to, aby maseczek nie zostawiać na stołach, w doniczkach, na wieszakach, nie robić z nich oprawy do świeczników, topić w toalecie – napisała Anna Bratuś, właścicielka restauracji.
– Maseczki towarzyszą nam przez dzień, tydzień i jest na nich wszystko to, co przez ten okres wydychamy, wykichamy, wykaszlemy. Zajmując miejsce w restauracji i tak je ściągacie, a schowane przed wejściem do restauracji uchroni przed odruchowym pozostawieniem „gdziekolwiek” – dodaje restauratorka.
– Nie damy sobie wmówić, że noszenie maseczek non stop jest konieczne ani, że siedzenie 10 godzin w pracy w maseczce i wdychanie ponowne tego co wydychamy jest zdrowe. Albo gdy w galerii mdlejemy ale nie ściągniemy bo boimy się mandatu. Nie zgadzamy się ze słowem nakaz. Ślepe noszenie maseczek przez całą dobę bo tak „karzą” jest odbieraniem naszego podstawowego prawa do wolności, więc zachęcamy wszystkich do bycia wolnym człowiekiem i kiedy boimy się chorób nośmy maseczki, ale z własnej nieprzymusowej woli – twierdzi restauratorka, która nawet podczas lockdownu, nie zamknęła lokalu.