26-letni kierowca stracił panowanie nad pojazdem i dachował w przydrożnym rowie. W samochodzie podróżowały cztery osoby. Do zdarzenia doszło w sobotę po godzinie 13 na ulicy Woźnickiej w Miasteczku Śląskim.
Funkcjonariusze po służbie pomogli rodzinie z Gruzji. – Sierżant sztabowy Kamil Kwarta, policjant z siemianowickiej komendy oraz funkcjonariusz z Aresztu Śledczego w Tarnowskich Górach pomogli poszkodowanej rodzinie z Gruzji, której auto dachowało w przydrożnym rowie. Będący po służbie mundurowi do przyjazdu służb zabezpieczyli miejsce wypadku i monitorowali funkcje życiowe poszkodowanej pasażerki samochodu, która z obrażeniami ciała trafiła do szpitala – relacjonuje podkom. Damian Ciecierski, rzecznik prasowy tarnogórskiej policji.
– Poszkodowana w wypadku rodzina zdołała wyjść z samochodu. Najbardziej ucierpiała 51-letnia pasażerka auta, która uskarżała się na ból biodra. Funkcjonariusze poszkodowanych umieścił w miejscu, gdzie nic im już nie zagrażało. Osoby zostały otoczone wsparciem i opieką – dodaje podkom. Ciecierski.
Następnie na miejsce przyjechała policja, która ustaliła, że 26-letni kierowca opla na prostym odcinku drogi stracił panowanie nad samochodem, zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następnie dachował w przydrożnym rowie. W wyniku doznanych obrażeń ranna kobieta została zabrana do szpitala.
źródło: KPP Tarnowskie Góry