Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek promuje szczepienie dzieci preparatem na koronawirusa. „Rodzicu, pandemia COVID-19 dotyczy też dzieci” – napisał wojewoda na swoim profilu Facebook.
W poniedziałek podczas konferencji prasowej poprosiliśmy wojewodę o odniesienie się do wpisu. Wieczorek twierdzi, że wiele dzieci „okupuje szpitale” w regionie.
Redakcja: W woj. śląskim przez ostatnie dwa lata zmarło jedno dziecko w wieku 5-11 lat z dodatnim wynikiem testu na koronawirusa. Na jakiej podstawie promuje pan szczepienie malutkich dzieci?
Jarosław Wieczorek: Jeżeli mówimy o tym, że szczepionka jest dopuszczona przez europejską agencję ds. leków, jest dopuszczona przez instytucje, które uważają, że szczepionka jest bezpieczna, dlatego jest rzeczą naturalną, że instytucje państwowe promują prozdrowotny walor szczepionek.
Redakcja: Jaki procent dzieci w wieku 5-11 lat choruje na COVID-19 w woj. śląskim?
Na społeczeństwo musimy popatrzeć w sposób komplementarny. Nie można patrzeć tak, że wyłączamy jedną czy drugą grupę ze szczepionek, skoro mówimy o tym, że transmisja wirusa również odbywa się w tej grupie. Zarówno dzieci jak i dorośli tego wirusa transmitują. Możemy się tylko cieszyć w sposób szczególny, że mniej dotkliwy jest koronawirusa dla tej młodszej grupy, nie wiemy czy kolejna mutacja będzie również tak łagodna dla tej grupy. Proszę zobaczyć szpitale w woj. śląskim, jak wiele dzieci, które są dotknięte wirusem te szpitale okupują i przechodzą wirusa bardzo ciężko.
Redakcja: Dlaczego wojewoda zachęca rodziców z naszego regionu, aby ich dzieci przyjęły preparat, skoro 99 proc. przechodzi infekcję bezobjawowo?
My opieramy się na bazie doświadczeń badań naukowych ekspertów, którzy proponują rozwiązania medyczne. Na podstawie opinii ekspertów i specjalistów w dziedzinie immunologii, w dziedzinie chorób zakaźnych uznajemy, że szczepionki to są bardzo dobre preparaty, żeby ograniczyć transmisję wirusa.
Redakcja: 99 proc. dzieci przechodzi bezobjawowo, tak powiedział wojewoda. Dlaczego więc chcecie szczepić dzieci? Są też przecież powikłania poszczepienne.
Warto po pierwsze ratować 1,2 czy 3%, po drugie dzieci również transmitują tego wirusa, gdzie mogą przekazać tego wirusa swojej babci, swojemu dziadkowi, gdzie ten procent możliwości zgonu i ciężkiej hospitalizacji jest zdecydowanie większy. Zaufajmy lekarzom, jeżeli rodzic ma wątpliwości, niech zadzwoni do swojego pediatry i go zapyta, czy takie rozwiązanie dla dziecka jest najlepsze.
Czy wojewoda będzie umiał popatrzeć w lustro, jeśli jakiemuś dziecku coś się stanie po przyjęciu preparatu?
Staram się patrzeć w lustro codziennie ufając, że nauka jaką jest medycyna, specjalizacją jaką jest tworzenie tego typu medykamentów jakimi są szczepionki, są najlepszym rozwiązaniem dla społeczeństw, żeby poradzić sobie z wirusem. To jest pragmatyka całego świata, to nie jest wymysł wyłącznie Polski.