REKLAMA
28-letni mieszkaniec Tarnowskich Gór ukradł lodówkę i ślad po nim zaginął. W miejscu, w którym zniknęła lodówka nie było kamer, więc śledztwo było utrudnione.
– Zgłaszający zawiadomił mundurowych, że nieznany sprawca ukradł mu nowo zakupioną lodówkę. Sytuacja miała miejsce we wrześniu, kiedy to mężczyzna pozostawił zapakowany sprzęt na klatce schodowej w budynku przy ulicy Bocznej w Tarnowskich Górach. Po pracy miał zająć się instalacją nowego sprzętu w mieszkaniu, jednak nie zdążył, bo ktoś mu ją ukradł – relacjonuje Kamil Kubica, rzecznik prasowy tarnogórskiej policji.
Rozpoczęły się poszukiwania, jednak kryminalni z tarnogórskiej komendy mieli utrudnioną sprawę, ponieważ w miejscu kradzieży nie było kamer monitoringu, a sąsiedzi nie widzieli niczego podejrzanego.
Sam się zgłosił
– Kilka dni temu do komendy przyszedł mężczyzna, który przyznał się do kradzieży i opowiedział o całej sytuacji. Był nim 28-letni mieszkaniec Tarnowskich Gór, który jak sam twierdzi, zabrał lodówkę, ponieważ myślał, że jest do wyrzucenia. Przewiózł ją na teren Bytomia, gdzie sprzedał nieznajomemu mężczyźnie – dodaje rzecznik prasowy.
Młody tarnogórzanin usłyszał już zarzut dobrowolnie poddał się karze. Będzie musiał m.in. prace społeczne noraz zobowiązał się do naprawienia szkody.
źródło: KPP Tarnowskie Góry
Oprac. Redakcja
REKLAMA
REKLAMA