Ukraińskie MSZ wezwało polskiego ambasadora „na dywanik”

REKLAMA

Ambasador Polski na Ukrainie Bartosz Cichocki został dziś wezwany „na dywanik” przez ukraińskie MSZ. Stronie ukraińskiej nie spodobała się wypowiedź prezydenckiego ministra Marcina Przydacza.

Przydacz wypowiedział się na temat embarga na ukraińskie zboże. Stwierdził między innymi, że „to, co najważniejsze dziś, to obrona interesu polskiego rolnika”.

Ukraina nie docenia pomocy Polski? 

– Jesteśmy w okresie żniw. Polskie zboże musi zostać zebrane, musi zostać zmagazynowane i dystrybuowane po odpowiedniej, godnej cenie. Jeśli chodzi o Ukrainę, to naprawdę otrzymała dużo wsparcia od Polski. Myślę, że warto by było, żeby zaczęła doceniać to, jaką rolę przez ostatnie miesiące i lata dla Ukrainy pełniła Polska. Stąd też takie, a nie inne decyzje, jeśli chodzi o ochronę granic – oznajmił na antenie Telewizji Polskiej Marcin Przydacz.

– 1 sierpnia ambasador Polski na Ukrainie Bartosz Cichocki został zaproszony do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy w związku z wypowiedziami ministra Kancelarii Prezydenta RP, szefa Biura Polityki Międzynarodowej Marcina Przydacza – czytamy na ukraińskiej stronie rządowej.

Wiceszef kancelarii Zełenskiego napisał

Słowa ministra Przydacza skomentował wiceszef Kancelarii Prezydenta Ukrainy Andrij Sybiha.

„Ukraińcy dziś oddają życie, także za swoich polskich przyjaciół. To najwyższy stopień wdzięczności i bardzo niefortunne jest, że niektórzy politycy celowo tego nie zauważają, żądając od Ukrainy czegoś jeszcze wyższego. Świadomie lub nieświadomie stają się narzędziem rosyjskiego agresora. Wybierają stronę zła” – napisał na swoim profilu Facebook.

„Polska broń w rękach ukraińskiego wojska skutecznie odstrasza rosyjskiego agresora, a wspieranie nas bronią nie jest dobroczynnością, ale inwestycją we własne bezpieczeństwo Polski” – dodał.

„Ukraina i Polska wiążą się z silną unią i braterstwem. Rosja zawsze będzie starała się nas rozdzielić, ale będziemy stać, bo w jedności jest nasza siła i bezpieczeństwo” – oznajmił.

Burza w sieci 

REKLAMA

źródło: Media, Twitter

 

 

REKLAMA