Ukraina zalewa Polskę cementem i nie musi spełniać norm emisyjnych. Polska branża upada

Na zdjęciu Jerzy Markowski przy kopalni Makoszowy w Zabrzu
Ekspert górniczy Jerzy Markowski fot. tarnogorski.info

Zamykamy polskie cementownie, chociażby dlatego, że rośnie import cementu z Ukrainy. Ukraina produkuje cement w cementowaniach, których nie dotyczą te nieszczęsne normy emisyjne, które dotyczą nas, państwa unijnego – alarmuje ekspert górniczy, dr inż. Jerzy Markowski. 

Rośnie import cementu z Ukrainy, co pogłębia problemy polskich cementowni, które borykają się z wysokimi kosztami polityki klimatycznej. Branża ostrzega, że może to prowadzić do zamykania zakładów.

– W polskiej gospodarce, aż w 80% opieramy się na cemencie importowanym, będąc trzecim największym producentem cementu w Europie. My już dzisiaj w 90% używamy stali importowanej z zagranicy, będąc kiedyś potęgą, jeżeli chodzi o produkcję stali – mówi były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski.

Jak informuje portal money.pl, w 2023 roku import cementu z Ukrainy osiągnął 330 tys. ton, co oznacza wzrost o 350% w porównaniu z poprzednim rokiem. Cement ten trafia do Polski głównie z prywatnej cementowni w Iwano-Frankowsku. Co istotne, planowana jest rozbudowa tej cementowni, co jeszcze bardziej zaszkodzi polskiemu przemysłowi, ponieważ dalszy wzrost importu wydaje się, zę jest nieunikniony.

Polityka klimatyczna 

Polityka klimatyczna Unii Europejskiej znacząco wpływa na polską gospodarkę, szczególnie w sektorze energetycznym. Polska, ze względu na silne uzależnienie od węgla, odczuwa szczególne obciążenie wynikające z unijnych regulacji, takich jak system handlu uprawnieniami do emisji CO2. Wysokie koszty tych uprawnień, które stale rosną, wpływają na ceny energii, co z kolei odbija się na gospodarstwach domowych i konkurencyjności polskich przedsiębiorstw.

 

źródło: tarnogorski.info, Money.pl
Oprac. Łukasz Dudek