REKLAMA
W czwartek roztrzęsiona matka zadzwoniła na policję i zgłosiła, że jej dwuletni syn po zażyciu leków, mając wysoką gorączkę, stracił przytomność i przestał oddychać. Na miejscu jak pierwsi zjawili się policjanci.
Do zdarzenia doszło w Jaworznie (woj. śląskie). „Oficer dyżurny pilnie skierował na miejsce zdarzenia dostępny patrol z wydziału ruchu drogowego. Mundurowi pojawili się tam jako pierwsi zaledwie w kilka minut. Na miejscu zastali matkę z 2-letnim chłopcem na rękach. Stróże prawa udzielili pomocy dziecku oraz zaopiekowali się roztrzęsioną matką” – relacjonuje śląska policja.
Na szczęście przed przyjazdem funkcjonariuszy, chłopiec odzyskał przytomność, jednak nie było możliwości nawiązania z nim logicznego kontaktu. Policjanci do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego monitorowali czynności życiowe i byli gotowi do działania w razie pogorszenia się stanu zdrowia dziecka.
„Przybyli na miejsce medycy sprawdzili stan zdrowia dziecka. W celu dalszej obserwacji, chłopczyk został przewieziony wraz z matką do szpitala. Sytuacja była bardzo poważna, gdyż liczyła się każda sekunda. Na szczęście dziecko w porę trafiło do szpitala, gdzie uzyskało fachową pomoc” – czytamy w komunikacie.
źródło: Śląska Policja
REKLAMA
REKLAMA