„Wreszcie sukces!”. Edukacja zdrowotna w szkołach nie będzie przedmiotem obowiązkowym

Na zdjęciu chłopiec idący z plecakiem po korytarzu szkolnym oraz minister edukacji Barbara Nowacka.
Zdjęcie ilustracyjne. fot. gov.pl, AI
REKLAMA

Po licznych protestach, petycjach i działaniach społecznych, „Edukacja Zdrowotna” w polskich szkołach nie będzie przedmiotem obowiązkowym. Wicepremier i lider PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz, ogłosił 12 stycznia, że decyzja o uczestnictwie w tych zajęciach będzie należeć do rodziców.

– Przedmiot będzie nieobowiązkowy – uspokoił Kosiniak-Kamysz. Zapewnił również, że program edukacji zdrowotnej ma być wolny od ideologii, zarówno prawicowej, jak i lewicowej.

– Wreszcie sukces! „Edukacja Zdrowotna” w polskich szkołach jednak nie będzie przedmiotem obowiązkowych. Jako poseł i członek „Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży” dziękuję wam za każdy protest, wywiady, petycje, pisma, nieustający opór, wspólne działania i ochronę naszych dzieci. Udało się zatrzymać to szaleństwo – skomentował te doniesienia poseł Grzegorz Płaczek z Konfederacji.

 

REKLAMA

Liczne protesty w całej Polsce

Według uczestników protestów, które odbywają się w wielu miejscach, planowana reforma, która ma wejść w życie w 2025 roku, stanowi zagrożenie dla tradycyjnych wartości i rodzicielskich praw. Przeciwnicy pomysłu Barbary Nowackiej określili nowy przedmiot jako próbę seksualizacji dzieci i osłabienia roli rodziny w wychowaniu młodego pokolenia.

Nowy przedmiot jest krytykowany również przez Roberta Rabusa, nauczyciela z Bytomia i byłego radnego. Posłuchajcie, co na ten temat mówił społecznik.

 

źródło: Media społecznościowe, rynekzdrowia.pl

 

REKLAMA