Bytom. Świetlica, która dawała dzieciom radość, zamyka się po 34 latach

fot. Świetlica Profilaktyczno-Wychowawcza ,,Promyk św. Brata Alberta''

Z wielkim smutkiem mieszkańcy Bytomia przyjęli wiadomość o planowanym zamknięciu świetlicy „Promyk św. Brata Alberta”, prowadzonej przez Caritas Diecezji Gliwickiej. Przez 34 lata świetlica była miejscem wsparcia, rozwoju i ciepła dla setek dzieci. Decyzja o zakończeniu działalności wynika przede wszystkim z problemów finansowych. W tym samym czasie miasto wydaje prawie milion złotych na świąteczne dekoracje. W Bytomiu prezydentem jest Mariusz Wołosz, który wygrał wybory z poparciem Koalicji Obywatelskiej. 

„Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że Środowiskowa Świetlica Profilaktyczno-Wychowawcza „Promyk św.Brata Alberta” w Bytomiu (…) przestaje istnieć” – poinformowała placówka na Facebooku.

„Niestety koszty funkcjonowania Świetlicy to bardzo duże pieniądze. Wkład finansowy Caritasu rósł z każdym rokiem, podczas gdy wkład Urzędu Miejskiego w Bytomiu pozostawał bez zmian. Jest nam niewyobrażalnie przykro, tym bardziej, że sytuacja najbardziej dotyka naszych podopiecznych – dzieci – one nie zaprotestują, zdaje się, że nikt nie słyszy ich głosu” – napisano na oficjalnym profilu świetlicy.

Świąteczne dekoracje za prawie milion złotych

Decyzja o zamknięciu świetlicy wywołała falę dyskusji wśród mieszkańców. Warto przypomnieć, że w tym roku miasto Bytom przeznaczy niemal milion złotych na świąteczne dekoracje. Wielu mieszkańców pyta, czy te środki nie mogłyby zostać przekierowane na wsparcie instytucji, takich jak „Promyk”.

Co dalej?

Zamknięcie świetlicy to ogromna strata dla lokalnej społeczności, szczególnie dla dzieci, które znalazły tu bezpieczną przystań. Mieszkańcy Bytomia mają jednak nadzieję, że jeszcze znajdzie się rozwiązanie pozwalające na dalszą działalność placówki.

Co na to Urząd Miejski? 

W związku z zaistniałą sytuacją, wysłaliśmy do biura prasowego bytomskiego magistratu poniższe pytania.

  • Dlaczego miasto, pomimo rosnących kosztów utrzymania świetlicy „Promyk św. Brata Alberta”, od lat nie zwiększyło swojego wkładu finansowego, wiedząc, że placówka zapewniała wsparcie dla setek dzieci?

  • Czy miasto Bytom, które w tym roku przeznacza blisko milion złotych na świąteczne dekoracje, nie mogło znaleźć środków na utrzymanie świetlicy, która pełni tak istotną rolę społeczną?

Internauci komentują 

Szkoda, że w tym samym czasie stać miasto na milion złotych na ozdoby świąteczne i światełka

Trzeba uderzyć w tej sprawie do radnych i władz miasta. Nie możemy pozwolić, żeby zamknęli tak cudowne miejsce, które pomaga rodzicom i dzieciom. Szczególnie dzieciom. Pamiętam jak sama tam chodzilam i świetnie wspominam ten czas. Teraz chodza moje dzieci i też uwielbiają czas spędzony w świetlicy. Może jeszcze uda się coś zrobić!!!

Jak można zamknąć takie miejsce? Miejsce, które rozwija, wspiera , pomaga rodzicom jak ich dzieciom. Ludzie, którzy tam pracują jak i pracowali oddawali całe serce, aby było dobrze. Sama mam wiele wspomnień, znajomych z tego miejsca. Świetlica z pewnością wyprowadziła wiele osób na lepsze tory. Czas, który się tam spędzalo jest nie do zapomnienia. Wszelkie wycieczki, wakacje, ferie czy też spędzanie czasu na miejscu wiele nas nauczyło i gdybym mieszkała bliżej z pewnością chciałabym, aby moje dzieci doświadczyly tego co ja tam przeżyłam. Dlatego nie rozumie jak można zamknąć miejsce z przyszłością dla dobra innych.

Aż żal i smutek…kolejne miejsce, w którym dzieci i młodzież nabywały społecznych umiejętności i opieki odchodzi w zapomnienie… Coś niedobrego zaczyna się dziać w Bytomiu.

Do tematu będziemy wracać.

 

 

źródło: Facebook
Oprac. Łukasz Dudek