Członek Rady Medycznej: „Noszenie masek na dworze jest bez sensu”. Będą zmiany?

Zdjęcie ilustracyjne fot. Pixabay

„Jedyne badanie, które się pojawiło w ostatnim tygodniu i jest istotne epidemiologicznie to to, że na zewnątrz nie dochodzi do istotnej liczby zakażeń. Noszenie masek na dworze jest bez sensu” – stwierdził w rozmowie z RMF-FM profesor Miłosz Parczewski, specjalista chorób zakaźnych, członek Rady Medycznej przy premierze.

 

Z kolejnych krajów docierają do nas sygnały o wątpliwej skuteczności maseczek w przestrzeni otwartej. 

Naukowcy z Niemiec i Irlandii stwierdzają, że noszenie maseczki na zewnątrz nie ma większego sensu.  Badacze wskazują, że najwięcej zarażeń ma miejsce w pomieszczeniach zamkniętych.

Dziennikarz, zwolennik karania osób za nieprzestrzeganie restrykcji, również najwyraźniej zmienia swoje stanowisko. 

„Niemieckie badania pokazują, że transmisja wirusa niemal na sto procent dokonuje się w pomieszczeniach zamkniętych. To może więc znieść obowiązek ich noszenia na dworze???? Panie ministrze @a_niedzielski co Pan na to?’ – napisał na Twitterze Grzegorz Jankowski, dziennikarz Polsatu.


Czytaj także: Maseczki na świeżym powietrzu nie mają sensu?


Do tego warto zestawić fakt, że zakrycie nosa i ust bardzo często jest używane w sposób nieprawidłowy. Maseczka jest dotykana rękami, poprawiana itp.

Każda ingerencja rękami w maseczkę powinna być uprzedzona wcześniejszą dezynfekcją rąk – tak wynika z zaleceń szwedzkiego ministerstwa zdrowia. Między innymi dlatego w Szwecji nie ma nakazu maseczkowego.

Maseczka noszona przez wiele godzin i transportowana w kieszenie  zbiera wiele bakterii, a później trafia na twarz. Nie jest to zdrowe zjawisko.

źródło: rmf24.pl