REKLAMA
Na kilku stacjach paliw w Bielsku-Białej doszło dzisiaj do protestu. Tym razem kierowców jest więcej. Na miejsce przyjechała policja.
– Dzisiaj miała miejsce druga akcja spowodowana cenami paliw. Na apel odpowiedziało bardzo dużo ludzi, stacja Orlenu przy ulicy Warszawskiej w Bielsku-Białej była praktycznie pełna – mówi Tomasz Dyszkiewicz, społecznik i jeden z uczestników akcji.
„Ceny są niewspółmierne do zarobków”
– Oczywiście popsuły się samochody, w jednym samochodzie nawet szukano silnika, bo było podejrzenie, że ktoś mu ukradł silnik, to był maluch 126p. Potem ustalono, że maluch ma silnik z tyłu – żartuje nasz rozmówca.
REKLAMA
– Tak na poważnie chodzi o to, że ceny paliw są w Polsce horrendalne, są niewspółmierne do zarobków Polaków, do minimalnej pensji krajowej. Bardzo łatwo mówić politykom, że w innych krajach jest równie drogo, tylko że pomija się wtedy ten aspekt, że u nas zawsze paliwo było nieproporcjonalnie droższe do zarobków – dodaje uczestnik protestu.
Akcja na kilku stacjach paliw
– Na chwilę obecną akcja na Orlenie przy Warszawskiej już się zakończyła. Cała grupa rozjechała się po całym mieście na inne stacje, gdzie będzie podejmować te same działania – przekazał nam kierowca.
Lokalne portale informacyjne udostępniają w sieci zdjęcia z innych stacji. „Bielsko-Biała, ul. Cieszyńska – przed wjazdem na stację paliw Orlen przy granicy z Jaworzem też popsuło się kilka pojazdów” – donosi portal Bielskie Drogi.
Czytaj także: Śląskie. Auta znowu „popsują się” na stacji paliw
źródło: tarnogorski.info
Oprac. Łukasz Dudek
AKTUALIZACJA: 18:23
REKLAMA