Fatalny sezon nad zalewem Nakło-Chechło. Akwenem zarządza gmina Świerklaniec. Wójt Marek Cyl nie wie co robić, ponieważ koszty utrzymania stale rosną, nie pomogła nawet podwyżka opłat za wjazd na obiekt. A może właśnie ta podwyżka, zaraz przy pogodzie, była jednym z czynników słabszego sezonu? Czy niebawem gmina Miasteczko Śląskie przejmie „dowodzenie” nad zalewem? Pojawiają się takie głosy.
W miniony piątek odbyło się spotkanie z mieszkańcami sołectwa Nakło Śląskie. Jeden z mieszkańców zapytał wójta, czy samorząd wprowadzi darmowy wjazd samochodem nad zalew Nakło-Chechło dla mieszkańców gminy. Włodarz stanowczo odpowiedział, że nie ma takiej możliwości.
– My proszę państwa na tym (red. na zalewie) nie zarabiamy. My do tego biznesu dokładamy i to z gminnych pieniędzy – mówił wójt Marek Cyl.
– Kończy się umowa, bo jest do końca 2024 roku. Ja się poważnie zastanawiam, czy to jest dalej gminie potrzebne? Dlatego, że zalew to jest miejsce deficytowe, my do tego biznesu dopłacamy. My ponosimy koszty tego funkcjonowania. Park w Świerklańcu jest naszą własnością, własnością gminy. Natomiast zalew Nakło-Chechło, nie jest naszą własnością, my go dzierżawimy i ponosimy olbrzymie koszty – stwierdził samorządowiec.
– O wiele bardziej chciałbym dbać o Park w Świerklańcu niż o ten zalew, gdzie wszyscy nam tylko wytykają palcami, który nie jest naszą własnością, gdzie coraz większe koszty ponosimy. Dla innych to jest wygodne, dla właściciela, czyli Lasów Państwowych to jest bardzo wygodne, bo my zdejmujemy z nich ciężar i obowiązek dbania o to – mówił wójt.
W tym roku podczas wakacji pogoda nie była najlepsza. Do tego samorząd postanowił podnieść opłaty za wjazd na parkingi i na pole biwakowe. Jakie straty przyniósł zalew na chwilę obecną nie wiemy. Wójt Cyl twierdzi, że podsumowanie sezonu nastąpi dopiero za kilka tygodni.