Pan Jarosław z Sączowa sprzedaje przy płocie wiejskie jajka. „Samoobsługa”

Pomysłowość Polaków nie zna granic. Pan Jarosław z Sączowa postawił przed domem potykacz z napisem „Jaja wiejskie samoobsługa”. Tuż przy płocie na klientów czeka skrzynka z jajkami. 

– Pomysł zrodził się w mojej głowie na początku pandemii. Kury niosą dziennie jajka, a był zakaz spotykania się z ludźmi. Pomyślałem, no to w jaki sposób kontaktować się z tymi ludźmi? Wtedy wpadł mi do głowy pomysł, że zrobię skrzynkę i wsadzę tam jaja – powiedział nam pan Jarosław.

Jak ludzie reagują? 

– Na początku pytali: panie samoobsługa, na czym to polega? No to sobie żartowałem, że bierze się koszyk, idzie się do kurnika i zbiera się jajka – mówi nasz rozmówca.

– Jajka są pakowane po 10 sztuk, jedno kosztuje 90 groszy, więc 9 zł trzeba wrzucić do skarbonki. Powiem szczerze, że ludzie są uczciwi i nie kradną. Bardzo często się zdarza, że mam nawet kilka złotych więcej. Na początku miałem obawy, ale okazuje się, że to działa – dodaje.

Sączów to niewielka miejscowość leżąca tuż przy granicy z powiatem tarnogórskim w gminie Bobrowniki. Jajka można kupić przy ulicy Sienkiewicza 19/a. Telefon do pana Jarka 696 059 383.