Czy rząd Donalda Tuska próbuje wprowadzić cenzurę i będzie karać za komentarze w mediach społecznościowych? Niepokojące informacje z Lądka-Zdroju.
22-letni Sebastian na Facebooku napisał o sytuacji w zniszczonej przez powódź miejscowości. Wpis został szybko skasowanym, a mężczyznę odwiedzili policjanci.
Pan Sebastian skarżył się na brak pomocy od państwa, brak policji, wojska oraz ciężkiego sprzętu potrzebnego do usuwania skutków kataklizmu. Co więcej, wspominał o uzbrojonych szabrownikach, którzy grasują po okolicy, oraz o strachu mieszkańców, którzy boją się nawet wyjść z domów. Podobnych komentarzy w sieci jest bardzo dużo.
„Przed chwilą telewizja TVP przeprowadzała wywiad z ludźmi w Lądku-Zdroju. Rozmowy zostały ustalane przed wywiadami, co mają mówić. Byłem tam, program był na żywo, a pomimo tego ucinali nagrywanie między wywiadami, żeby ustalić co mamy mówić. Nie dopuszczali wszystkich ludzi do głosu, wypraszali ludzi z planu, kazali powiedzieć tylko i wyłącznie, czego potrzebujemy, a nie co się dzieje. Po Lądku, Stroniu i okolicznych wsiach chodzą uzbrojeni szabrownicy, ludzie boją się wyjść z psami na dwór, brakuje policji, wojska, ciężkiego sprzętu i przede wszystkim pomocy od państwa. Proszę wszystkich o udostępnianie tego posta, aby jak najwięcej ludzi zobaczyło ten post i przeczytało jak jest naprawdę. Prosimy o pomoc!” – napisał na Facebooku pan Sebastian.
Media informują, że 22-latka odwiedziło sześciu uzbrojonych policjantów. Służby miały dostrzeć we wpisie dezinformację i utrudnianie działań mundurowych. Jest to dość dziwne, ponieważ podobnych informacji w sieci jest mnóstwo. Chłopak został przesłuchany w charakterze świadka i miał spędzić noc na dołku.
Komendant Główny Policji informował o zatrzymaniu powodzianina na odprawie służb
🚨🚨Czekaj, czekaj- czy ja dobrze słyszę??? Mam nadzieję, że się mylę, bo jeśli nie, to właśnie wchodzimy na całkiem nowy poziom absurdu: pierwszy przypadek zatrzymania za post w social media, który nie jest zniesławieniem czy groźbami, za to rzekomo przeszkadzał w akcji… pic.twitter.com/J28fxxrrH5
— Glina Po Godzinach (@Glina_Po_Godz) September 18, 2024
Reakcja policji wywołała oburzenie wielu osób, które uznały to za próbę uciszenia obywatela krytykującego władze. Internauci zaczęli zadawać pytania, dlaczego za taki wpis policja pojawiła się w domu powodzianina, zwłaszcza że podobne treści krążą w sieci na szeroką skalę.
Cenzura czy ochrona przed dezinformacją?
Działania rządu Donalda Tuska nie są niczym zaskakującym. Podobne praktyki stosował PiS, cenzurując między innymi portal wRealu24.