Policjanci na sklepowym monitoringu sprawdzają maski. „Na kasie również będą siedzieć?”

fot. Śląska Policja

Wielu policjantów garnizonu śląskiego pilnuje maseczek w zagranicznych marketach i centrach handlowych. Teraz okazało się, że funkcjonariusze siedzą nawet w pomieszczeniu, w którym znajduje się sklepowy monitoring. Reagują, gdy tylko zauważą klienta oddychającego bez maseczki. 

„Na kasie również będą siedzieć?” – pyta jeden z internautów.

Jak informuje Śląska Policja, we wtorek sklepowy monitoring wspierał jastrzębskich mundurowych w trakcie kontroli galerii. – Osoby niestosujące się do obowiązujących zaleceń widoczne w oku kamery były wylegitymowane przez patrole znajdujące się na terenie galerii. Wszystko po to, aby zweryfikować czy klienci korzystają z maseczek – informuje policja.

Zwracają uwagę na prawidłowe założenie maseczki

– Ważne, aby używać maseczki w sposób właściwy – musimy mieć dokładnie zasłonięte usta, jak i nos. Nic nie daje maseczka noszona na brodzie, odsłanianie nosa nie zatrzymuje transmisji wirusa – czytamy w komunikacie.

Pracownik sklepu komentuje 

Rozmawialiśmy z pracownikiem jednego z popularnych marketów w powiecie tarnogórskim. Powiedział nam, że przez cały okres pandemii z powodu COVID-19 nie umarła ani jedna kasjerka, choć dziennie setki, a może nawet tysiące osób odwiedza sklep.

„Zawsze mam odsłonięty nos, ponieważ 9-10 godzin w maseczce jest niemożliwe dla mnie do zniesienia. Szybko się męczysz i zatyka w klatce piersiowej” – mówi nam pracownik sklepu.

Na szczęście wielu policjantów przymyka oko na pracowników sklepu, którzy łapią oddech odsłoniętym nosem. Zapewne rozumieją, że bez ekspedientek mogliby nie mieć śniadania do pracy.

fot. Śląska Policja
fot. Śląska Policja
fot. Śląska Policja

źródło: Śląska Policja