W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy Prawo komunikacji elektronicznej. Obszerne regulacje zawierają kontrowersyjne zapisy.
Obszerne regulacje zawierają m.in. przepisy zezwalające służbom na możliwość kontroli naszej komunikacji elektronicznej. Jak twierdzi poseł Krzysztof Bosak, nawet kilka tysięcy funkcjonariuszy będzie mogło poznać treści w naszych komunikatorach, w poczcie elektronicznej, dane o lokalizacji i wielu innych.
Niektórzy politycy mówią wprost, że zapisy dają prawo do „totalnej inwigilacji”. Dostęp do treści ma otrzymać: Policja, Biuro Nadzoru Wewnętrznego, Straż Graniczna, Służba Ochrony Państwa, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Żandarmeria Wojskowa, Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz skarbówka.
Politycy Konfederacji wydrukowali wszystkie strony ustawy. Ciekawe, czy wszyscy parlamentarzyści zapoznali się z tym całym materiałem, który z uzasadnieniem ma 3500 stron?
3500 stron (z uzasadnieniem) – najnowsza wrzutka rządu PiS-SolPol.
W tej stercie zaszyty jest jeden krótki przepis, który da Policji i 8 innym służbom nieograniczony i bezustanny dostęp do komunikatorów internetowych, e-maili i danych lokalizacyjnych wszystkich Polaków. pic.twitter.com/ZbAR9SG7KQ— Michał Wawer (@MichalWawer) January 12, 2023
„W tym tekście rząd ukrył przepisy o szpiegowaniu, cenzurowaniu i praniu mózgu Polakom” – napisał poseł Krzysztof Bosak i dodał, że nawet kilka tysięcy funkcjonariuszy będzie mogło nas szpiegować.
„Bez żadnych jasnych granic tych uprawnień ani bez efektywnej kontroli sądowej korzystania z nich” – twierdzi Bosak.
Fragment moich notatek – lista służb uprawnionych do szpiegowania obywateli. W sumie jest to kilka tysięcy funkcjonariuszy, którzy będą mogli to robić. Bez żadnych jasnych granic tych uprawnień ani bez efektywnej kontroli sądowej korzystania z nich ??♂️ pic.twitter.com/K3io8yyJ4F
— Krzysztof Bosak ?? (@krzysztofbosak) January 12, 2023