Niezaszczepieni uczniowie wysłani do domu. „Nie chcę, aby mój syn był nazywany foliarzem”

REKLAMA

Do naszej redakcji napisał zaniepokojony rodzic. Syn naszego czytelnika uczy się Wieloprofilowym Zespole Szkół w Tarnowskich Górach. Od kilku dni chłopak ma mieć utrudniony dostęp do edukacji, ponieważ jest niezaszczepiony preparatem na koronawirusa, a mógł mieć kontakt z nauczycielem, u którego wykryto dodatni test na najpopularniejszą obecnie infekcję. Ojciec ucznia ma obawy, że takie „naznaczenie” może mieć negatywny wpływ na nastolatka. Nie chce, aby jego dziecko po powrocie z kwarantanny, było nazywane antyszczepionkowcem i foliarzem. 

Wiadomość do redakcji:

„Jeden z pracowników szkoły miał pozytywny wynik testu na Covid. Na tej podstawie Sanepid przekazał dane uczniów niezaszczepionych dyrektorowi, który w związku z tym odesłał ich do domów. Jednocześnie nie zorganizowano im nauki zdalnej. Uczniowie pozostawieni sami sobie mają zorganizować i przerobić materiał nauczania, podczas gdy reszta bierze udział w zajęciach w szkole. Pomijając zasadność tej decyzji, nie komentując logiki, bo przecież można było wysłać te dzieci na test i w przypadku wyniku negatywnego dopuścić ich do zajęć.

Pomijając totalne zignorowanie wytycznych kuratorium oświaty w Katowicach o niesegregowaniu grup szkolnych w przypadku pojawienia się zachorowania na Covid. Pomijając fakt, że w ten sposób ujawniono dane wrażliwe odesłanych na kwarantannę uczniów. Pomijając fakt, jak ta sytuacja wpłynie na dalsze funkcjonowanie grupy klasowej czy społeczności szkolnej tworząc grupy nierównych ze względu na status uczniów.

Zastanawiamy się jako rodzice, czy wprowadzając tą decyzję inspektor sanitarny nie ograniczył ustawowego prawa, czy w przypadku uczniów przed osiemnastym rokiem życia obowiązku edukacji? Choć chyba wszyscy nie mamy wątpliwości, że tydzień nieobecności nie wpłynie znacząco na wyniki szkolne, bardziej niepokoi pytanie zadane wcześniej o tym, co dalej z naszymi dziećmi po powrocie do szkoły. Czy nie staną się popularnymi antyszczepionkowcami czy foliarzami?

Jaki stosunek będą wobec nich mieli zwolennicy aplikowanego preparatu? I pytanie które trapi każdego, co w przypadku, gdy kolejny pracownik szkoły będzie zakażony. Czy nasze dzieci będą miały możliwość ukończenia szkoły? No i pytanie ostatnie, jaki cel przyświeca decydentom? Bo trudno oprzeć się wrażeniu, że działanie te służyć ma nie pośrednio, a już wprost zmuszaniu do szczepień, gdyż przecież chcąc skończyć szkołę, zdać maturę nie ma innego wyboru.

I choć pytań można zadać jeszcze parę, zastanawiamy się czy podejmując taką decyzję osoby za nią odpowiedzialne mają świadomość, że jednostki zaszczepione również przenoszą wirusa czy ich decyzja to realizacja narracji, że za wszystko co złe odpowiadają” – napisał nasz czytelnik.

Szkoła podlega pod powiat tarnogórski 

„W Wieloprofilowym Zespole Szkół w Tarnowskich Górach, zgodnie z decyzją sanepidu przebywa łącznie 40 uczniów na kwarantannie. Szkoły są powiadamiane przez pracowników sanepidu o uczniach objętych kwarantanną. Obecnie, dyrekcja szkół oraz administracja starostwa nie dzieli uczniów na zaszczepionych i nie zaszczepionych. Więc dzisiaj każdy uczeń, zaszczepiony i niezaszczepiony, możne uczestniczyć w zajęciach, z wyjątkiem osób objętych kwarantanną” – przekazał nam w środę Rafał Biczysko, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego.

„Skrajne opinie, co do szczepień” 

„Powstałe w wyniku obecnej sytuacji pandemicznej uwarunkowania w szkołach ponadpodstawowych, związane z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczeniem covid-19 są postępowaniem ogólnie stosowanym na podstawie obowiązujących przepisów. Oczywiście, istnieje wiele skrajnych opinii co do stosowania szczepień. W przypadku placówek szkolnych najważniejsze jest zdrowie i dobro ucznia i tym też kieruje się każdy dyrektor” – dodaje rzecznik.

 

REKLAMA

 

REKLAMA