REKLAMA
Po wybuchu metanu w kopalni Pniówek na Śląsku poparzeni górnicy trafiają do różnych ośrodków w regionie.
10 górników trafiło do Centrum Leczenie Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Niestety jednej osoby nie udało się uratować. Górnicy trafili do siemianowickiego szpitala w nocy śmigłowcami lotniczego pogotowia ratunkowego oraz karetkami. Jak informuje placówka, poszkodowani mają rozległe oparzenia termiczne mnogich okolic ciała.
Wszyscy poszkodowani są w poważnym stanie
– Pacjenci przechodzą zabiegi na bloku operacyjnym oraz sesje w komorze hiperbarycznej, które łagodzą skutki poparzeń. Personel szpitala przygotowuje hodowle komórkowe i przeszczepy skóry, który wykorzystane będą do leczenia rannych w kolejnych dniach – przekazał nam Wojciech Smętek z CLO w Siemianowicach Śląskich.
– Wszyscy poszkodowani są w poważnym stanie i mają rozlegle oparzenia. Najbliższe godziny będą decydujące, jeśli chodzi o rokowania ich stanu – mówi Przemysław Strzelec, dyrektor ds. medycznych w Centrum Lecenia Oparzeń.
Jeden górnik zmarł w szpitalu
Stan jednego z górników był bardzo ciężki – miał oparzenia 96 proc. powierzchni ciała. Niestety pacjent zmarł. To czwarta ofiara dzisiejszej katastrofy.
W szpitalu zmarł jeden z poszkodowanych górników w wyniku wybuchu metanu w kopalni #Pniówek. To czwarta ofiara dzisiejszej katastrofy górniczej. Akcja ratownicza trwa, obecnie ratownicy górniczy budują tamy przeciwwybuchowe.
— JSW S.A. (@jsw_sa) April 20, 2022
REKLAMA
Przypomnijmy, że w kopalni Pniówek trwa akcja ratunkowa po wybuchu metanu. Nie żyje trzech górników. Nadal poszukiwanych jest osiem osób.
Do zdarzenia doszło dzisiaj w nocy na poziomie 1000 metrów. Straż pożarna otrzymała zgłoszenie po godzinie 1:00. W zagrożonym rejonie przebywało 42 pracowników, 21 z nich zostało już przetransportowanych do szpitala.
źródło: Twitter, tarnogorski
REKLAMA