I Liceum Ogólnokształcące im. Stefanii Sempołowskiej w Tarnowskich Górach aktywnie zaangażowało się w pomoc dla powodzian. W środę społeczność szkolna dostarczyła dary do wsi Bodzanów, w pobliżu Głuchołaz.
Jak relacjonuje szkoła, wielu mieszkańców straciła dorobek życia, a emocje jakie towarzyszyły przy rozmowach były poruszające. Jeden z mężczyzn przyznał, że codziennie podaje żonie leki antydepresyjne, a inny stracił opał na zimę. 24 września szkoła organizuje kolejny wyjazd z pomocą, tym razem do Stronia Śląskiego.
Na profilu szkoły pojawiła się poruszająca relacja
„Praktycznie wszystkie domostwa w centrum wsi zostały zniszczone. Ludzie stracili wszystko co mieli. Infrastruktura, w tym drogi uległy zniszczeniu. Wszędzie widać zalane auta. Ludzie starają się sprzątać domostwa ale nie jest to łatwe. Trzeba usunąć ręcznie 10-20 cm mułu, połamać i wyrzucić meble, usunąć panele lub wykładziny z podłóg. Dodatkowa praca czeka na podwórkach, na których zalegają kamienie, żwir, piach, muł i inne rzeczy naniesione przez rzekę, która jest znacznie oddalona od wsi.
Ludzie mają łzy w oczach. Większość z nich doświadczyła tego kataklizmu po raz kolejny. Jeden z panów, który pomagał nam rozładować dary powiedział, że zaczyna dzień od podania żonie leków antydepresyjnych. I mówi, że trzeci raz tego nie wytrzyma. Inny, który przyjechał po kolejne łopaty mówi, że stracił wszystko w tym cały opał na zimę. W tej chwili szczególnie brakuje gumowców, gumofilców, rękawic, łopat, mioteł i innych narzędzi do sprzątania, ręczników, ścierek oraz środków chemicznych do sprzątania.”
fot. I LO Sempa/Facebookfot. I LO Sempa/Facebook
Powódź tysiąclecia w 1997 roku
Warto przypomnieć, że podczas powodzi tysiąclecia w 1997 roku, która miała miejsce w lipcu, ludzie mieli jeszcze kilka miesięcy, by zabezpieczyć swoje domostwa przed zimą. Tym razem sytuacja jest o wiele bardziej krytyczna. Jak powiedział nam jeden z restauratorów z Kłodzka: „Nie zapomnijcie o nas za tydzień.”
