Gehenna salonu fryzjerskiego. „Nikt tu za nic nie odpowiada. Mamy dość!”

Gehenna salonu fryzjerskiego „U Anny” trwa już kilka tygodni. Salon mieści się przy ulicy Szymały w Tarnowskich Górach. Jak mówi nam współwłaściciel Franciszek Sitek, przez remont drogi klientów praktycznie nie ma.  No bo ciężko mówić o klientach, skoro salon odwiedza dziennie jedna osoba. 

– Nim rozpoczął się remont drogi próbowaliśmy kontaktować się z urzędem niestety bezskutecznie. Wszyscy obiecywali nam, że będzie dostęp do lokalu. Obiecywano nam, że klienci będą mogli dojeżdżać do naszej posesji. Nic z tych zapewnień się nie sprawdziło – mówi Franciszek Sitek.

– Nie ma kładek, nie ma przejścia, nie ma dojazdu. Nie ma nic. To już trwa siedem tygodni. Nikt tu w tym momencie nie odpowiada za nic. Do tego teraz doszły wykopaliska archeologiczne. Mówi się, że mogą wydłużyć remont drogi o nawet dwa lata – dodaje współwłaściciel.

„Chcemy pracować”

– Chcielibyśmy normalnie funkcjonować. Przez pandemię została nam zabroniona praca, a teraz remont drogi odbiera nam zarobek, bez którego nie przetrwamy. Chcemy, aby ktoś nam zrobił normalny dojazd. Chcemy pracować, chcemy zarabiać własnymi rękami. Nie chcemy zbankrutować – oznajmił.