Rząd wprowadził podział powiatów na strefy: zieloną, żółtą i czerwoną.
W żółtej i czerwonej są zaostrzone restrykcje. W czerwonej jest nakaz noszenia maseczki nawet podczas spaceru w parku.
ZOBACZ: Obostrzenia w „żółtych” i „czerwonych” powiatach. Jaki to ma sens?
Według wiceprezydenta Piekar Śląskich podział na strefy to szaleństwo.
„Robienie z jakiegoś miasta „czerwonej strefy” to bzdura totalna. Zwłaszcza na Śląsku” – pisze na swoim blogu Krzysztof Turzański, wiceprezydent Piekar Śląskich.
„Niestety, jeśli chodzi o koronawirusa – nic nie jest jasne. Kiedy zarażeń było sto dziennie – siedzieliśmy w domach. Dziś podchodzimy pod 1000 przypadków dziennie i mamy pełny luz, zero obostrzeń. Dzieci chodzą na place zabaw, do parków, na baseny, ale wyjście do przedszkoli i szkół jest wątpliwe. Można organizować wiece wyborcze, ale nie koncerty. Osobiście niczego już nie rozumiem” – stwierdza włodarz.
„Mam wrażenie, że to sprzeczne komunikaty i decyzje powodują, że dziś już nikt nie traktuje epidemii poważnie. I trudno się dziwić. Premier jednego dnia mówi, że luz i koronawirus w odwrocie, nie trzeba się przejmować, a chwilę później grzmi, że Polacy odpuścili i nie zachowują się poważnie. Minister zdrowia wyśmiewa maseczki, a później każe je nosić. Szaleństwo i kociokwik” – dodaje.
Turzański swoje spostrzeżenia opiera między innymi na mapie przepływów ludności związaną z zatrudnieniem w GZM.
Można na niej zobaczyć, w jakich kierunkach najwięcej osób dojeżdża do pracy.
Mapę możecie zobaczyć TUTAJ
Ruda Śląską znalazła się w tak zwanej „czerwonej strefie” podwyższonego ryzyka koronawirusa.
Z mapy zatrudnienia np. dowiadujemy się, że z „czerwonej” Rudy Śląskiej do Tarnowskich Gór przyjeżdża 130 osób.
I podobnych przykładów można mnożyć, tysiące osób przemieszcza się po całym Śląsku.
Przygotował
ŁUKASZ DUDEK
żródło: www.krzysztofturzanski.pl