W Szwecji nie rekomenduje się maseczek. „Wilgotna od oddechu maseczka bardziej szkodzi”

Zdjęcie ilustracyjne fot. pixabay.com

„Szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego nie rekomenduje używania maseczek. Tamtejsi eksperci wskazują, że to nieskuteczny sposób ochrony przed koronawirusem. Mało tego, ich zdaniem wilgotna od oddechu maseczka bardziej szkodzi niż pomaga” – donosi Onet.pl 

Dla wielu takie stanowisko może być kontrowersyjne.

Sprawdźmy więc, o czym informuje obywateli na swojej stronie Szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego.

 

„Wiedza na temat wpływu stosowania środków ochrony jamy ustnej na społeczeństwo w zakresie wpływu na rozprzestrzenianie się COVID-19 jest nadal ograniczona. (…) Zgodnie z kompilacją wiedzy Europejskiego Towarzystwa Kontroli Chorób Zakaźnych, doustne stosowanie w społeczeństwie ma niewielki lub średni wpływ na rozprzestrzenianie się infekcji i podkreśla się, że brakuje badań jakościowych umożliwiających dokonanie bardziej kompleksowej oceny” – czytamy.

Dalej agencja dodaje, że są pewne sytuacje, w których maseczki mogą chronić.

Jako przykład podaje transport publiczny i miejsca pracy. Podkreśla przy tym, że dzieci nie muszą zasłaniać nosa i ust w transporcie publicznych i szkole.

Agencja Zdrowia zaleca, nie nakazuje 

„Szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego zaleca używanie jednorazowych ochraniaczy na usta podczas podróży środkami transportu publicznego, przede wszystkim w przypadku częstych zatorów, w dni powszednie od 7:00 do 9:00 i od 16:00 do 18:00” – podaje agencja.

Jak już ktoś chce używać maseczek, to zaleca się tylko jednorazowe z certyfikatami, pamiętając przy tym, że przy każdym założeniu należy zdezynfekować ręce.

 

 

źródło: onet.pl, folkhalsomyndigheten.se,